Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W SLD zgrzyty o klub

Grzegorz Kijakowski
SLD i PO chcą zakładać klub w radzie miasta. – Chcemy być bardziej wyraziści – mówią zwolennicy tej współpracy

Czy w Radzie Miejskiej Oleśnicy powstanie klub utworzony przez radnych SLD i PO? Niewykluczone. Trwają gorączkowe rozmowy między przedstawicielami obu partii. I o ile Platforma jest w tej kwestii jednomyślna, to powstanie klubu mocno dzieli szeregi Sojuszu. – Jestem przeciwny, bo nie widzę sensu powoływania takiego tworu – mówi Henryk Bernacki, wiceburmistrz i przez lata najważniejszy człowiek lewicy w mieście i powiecie. Dlaczego? – Od początku kadencji jesteśmy członkami Porozumienia Radnych, w tym gremium możemy wnosić wszystkie propozycje, rozmawiać, przedstawiać burmistrzowi swój punkt widzenia na miasto, po co więc klub? Tym bardziej, że kadencja się kończy.
Bernacki nie kryje, że podczas ubiegłotygodniowych spotkań SLD w tej sprawie był przeciwnikiem propozycji forsowanej m.in. przez Macieja Sytę i Mirosława Pałkę. – Argumenty kolegów mnie nie przekonują – ucina zastępca burmistrza i zwolennik współpracy z Porozumieniem Samorządowym 2002, którego liderem jest Jan Bronś. Klub - przynajmniej na razie - nie powstał. – To propozycja – mówi Maciej Syta, szef miejskiego SLD. – Dzięki tej inicjatywie moglibyśmy być bardziej wyraziści. Klub byłby też nową alternatywą w radzie miasta. – Podobne gremium działa w radzie powiatu i nikomu to nie przeszkadza – dorzuca Mirosław Pałka.
I działacze SLD, i PO nerwowo reagują na pytania o nową polityczną inicjatywę. – Nie będę tego komentował – rzuca do słuchawki Robert Sarna z PO. Paweł Leszczyłowski tłumaczy, że PO chodzi o wyrazistość, a wspólny klub z SLD mógłby w realizacji planu pomóc. – Póki co spotkaliśmy się tylko raz – podkreśla.
Inny działacz POopowiada o prawdziwych - jego zdaniem - powodach utworzenia klubu w radzie miasta. – To koalicja przeciw Bronsiowi. Obie partie aż palą się, by przejąć władzę w najbliższych wyborach – mówi anonimowo. – Chcą wypłynąć, a do startu już niewiele ponad rok. Czymś trzeba się wyróżnić, a psucie krwi burmistrzowi też będzie wyznacznikiem politycznej aktywności.
Ale planowany klub - oprócz podkreślenia wyrazistości obu partii - może doprowadzić do czegoś jeszcze. – Podzielenia Sojuszu – uważa jeden z naszych rozmówców. – Tak jak są w SLD gorący zwolennicy wspólnego działania z Platformą, tak nie brak zażartych przeciwników.
Z naszych informacji wynika, że opinię Henryka Bernackiego podzielają też Zbigniew Nagórny i Adam Rozmus. Przekonać o koncepcji nie zdołali ich nawet najważniejsi działacze miejskiej i powiatowej PO, którzy w środę rozmawiali z członkami Sojuszu. Byli to m.in. wicestarosta Sławomir Pytel, powiatowi radni Jarosław Krzan i Jarosław Polański. – Oni chcą się podpiąć pod Sojusz w kolejnych wyborach – uważa jeden z działaczy SLD.
Paweł Leszczyłowski precyzuje. – Chodzi tylko o współpracę i głośniejsze przedstawianie swoich racji. Na miejskiej scenie politycznej robi się więc gorąco. A to najlepszy znak, że wybory za pasem.

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto