Oleśnica: Diagnoza za pieniądze? Czemu nie.

Nasza Czytelniczka jest mamą czwartoklasistki ze Szkoły Podstawowej nr 4. - Jestem zaskoczona informacjami, że nauczyciele przeprowadzają wśród uczniów diagnozy sprawdzające ich wiedzę, za które my rodzice musimy płacić - mówi.
- To nie są duże kwoty, bo nie chodzi mi o 3 czy 5 złotych. Zastanawiam się tylko, w którą stronę zmierza oświata, skoro za sprawdziany trzeba płacić.
Wicedyrektor czwórki Lidia Kwiatek zapewnia, że nie dotarły do niej pretensje rodziców. - Nikt nie protestował przeciwko tym drobnym opłatom - mówi. - Do tej pory sprawdzaliśmy wiedzę naszych uczniów zamawiając testy w firmie Operon - mówi wicedyrektorka. - Ale w tym roku szkolnym nauczyciele uznali, że te sprawdziany są zbyt proste dla naszych uczniów. Lepsze, dużo bardziej wymagające są te przygotowywane przez Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne. Ale za te testy szkoła musi już zapłacić - dodaje.
W szkole tłumaczą, że w ten sposób lepiej przygotowują swoich podopiecznych do końcowych egzaminów w klasie szóstej. - Takie sprawdziany mogliby oczywiście przygotować nauczyciele, którzy bynajmniej nie uciekają od pracy - mówi nasza rozmówczyni. - Ale uważamy, że nauczyciel prowadzący zajęcia w klasie nie będzie tak obiektywni jak autor testu spoza szkoły.
Dyrektor Zespołu Oświaty Samorządowej Maria Susidko przyznaje, że takie rozwiązanie jakie zastosowano w Szkole Podstawowej nr 4 nie jest normą we wszystkich miejskich placówkach.
- To propozycja dyrekcji szkoły. My możemy jedynie sugerować pewne rozwiązania - mówi.