Sytuację przytacza TVP 3, która przypomina, że an Włodzimierz przez ptasią grypę stracił 93 tys. kur i 300 tys. jajek. Ferma to dorobek jego życia. Odbudowanie stada może zająć nawet 2 lata. Do strat związanych z jego likwidacją trzeba doliczyć także utrzymanie firmy. W Sokołowicach drób trzymali także drobni rolnicy. – Robiłem listę indywidualnych gospodarzy – 11 rolników się zapisało, że posiadają drób. W tym tygodniu usypiali te zwierzęta i wywozili – mówił TV sołtys Sokołowic Wiesław Bełza. – Smutno, bo jajka ładne niosły, można było sobie i komuś dać, to były zdrowe kury, a trzeba było wszystko zlikwidować – komentowała Marianna Konopka. Mieszkańcy liczą na odszkodowania. Ma to być 25 zł za kurę i 50 zł za kaczkę. Tylko na jednej z ferm nie wykryto groźnego dla ptaków wirusa. Ale i jej właściciele muszą liczyć się ze stratami. – Ludzie nie chcą za bardzo jajka kupować, spowodowane jest to tym, że boję się grypy ptaków, chociaż wiemy, że ona nie jest groźna dla ludzi – mówi właściciel fermy w TVP 3. Pan Krzysztof szacuje straty spowodowane mniejszą sprzedażą, dodaje koszty zabezpieczenia przed ptasią grypa – w najlepszym wypadku straci około 200 tys. zł, w najgorszym nawet 800. Wciąż obawia się o część swojego stada – o młode kury.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?