Drogo za ogródki w oleśnickim Rynku

Właściciele lokali działających w obrębie oleśnickiego Rynku zapowiadają, że nie otworzą ogródków bo jest za drogo. Ceny zmieniono przed wakacjami, ale zaczęły obowiązywać teraz. Zdaniem właścicieli lokali są za wysokie jak na oleśnickie warunki.

Uwagę na to zwróciła nam Iwona Siwecka, która prowadzi w Rynku Dom Lodów Ambrozja. Bywa, że ogródek letni przed tym lokalem zaczyna funkcjonować już w kwietniu, a zamyka się w październiku. Wszystko zależy od pogody. - Byłam zaskoczona, gdy w połowie października chciałam przedłużyć dzierżawę pasa ruchu drogowego i okazało się, że stawki są dużo wyższe od tych, które obowiązywały przed wakacjami - opowiada właścicielka. - Obawiam się, że w przyszłym roku nie będzie nas stać na tak duży ogródek jak w tym roku. Może uda się postawić kilka stolików, ale w najgorętszym okresie potrzeba ich wiele, bo nasz ogródek cieszy się dużym powodzeniem wśród oleśniczan. Kilka lat temu w Rynku można było wybierać. Oprócz Ambrozji i drugiej cukierni Amaretto, stoliki i parasole wystawiały także pub ŁubuDubu i dyskoteka funkcjonująca w piwnicy ratusza. W tym roku pozostały dwa. Czy za rok nie będzie żadnego?

Dlaczego jest drożej?
Zmiany tłumaczy to Krzysztof Fink z Sekcji Dróg Miejskich. - Porządkujemy statusy dróg w mieście, a to wiąże się z przekształcaniem dróg wewnętrznych w publiczne, na których zajęcie pasa ruchu drogowego jest dużo droższe - mówi. - Na drodze gminnej możemy egzekwować od właściciela firmy, który nielegalnie ustawi reklamę w pasie ruchu jej usunięcie w postępowaniu administracyjnym. Gdy jest to droga wewnętrzna musi się tym zająć sąd.
Fink rozkłada ręce, gdy pytamy o los ogródków. Sprawę obiecuje zbadać szef komisji ładu przestrzennego Adam Rozmus. - Zajmiemy się tym, szkoda żeby przestały działać - mówi.