Ratujmy oleśnicką jedynkę - rodzice i nauczyciele przeciwko projektowi ratusza

Włączenie Gimnazjum nr 1 do jakiejkolwiek szkoły to faktyczna likwidacja jedynki, zespołu pracowników i jej zasobów tworzonych przez lata - słyszymy w poniedziałek od jednej z osób związanych z jedynką. Ktoś inny stawia pytanie: - Czy reforma oświaty, jako dobra zmiana może pozwolić na likwidację dobrej szkoły? - Oleśniczanie zabiegali od lat, by zapisać dziecko do Gimnazjum nr 1. Można założyć, że będą również zabiegać, aby zapisać swoje dziecko do SP 1 - mówi mama jednego z uczniów.

Nie chcą łączenia
Bomba wybuchła po piątkowym spotkaniu władz miasta z dyrektorami szkół. Przekazano na nim projekt sieci szkół, który zostanie przedstawiona radnym na sesji w lutym. Wynika z niego, że Gimnazjum nr 1 zostanie wchłonięte przez Szkołę Podstawową nr 4 (nie powstanie SP nr 1 jak zakładano w pierwszej wersji), z kolei Szkoła Podstawowa nr 7 wchłonie Gimnazjum nr 2. Gimnazjum nr 3 zostanie przekształcone w Szkołę Podstawową nr 3. SP 8 będzie funkcjonowała w ośmioklasowym ciągu. Podobnie jak SP 2 i SP 6. Z tych konfiguracji największy sprzeciw budzi likwidacja G nr 1 . - To chyba żart, jakie argumenty przemawiają za tym rozwiązaniem? - pytają nas oburzeni tym projektem nauczyciele. Od zwolenników ponownego powołania SP 1 (notabene najstarszej szkoły w mieście) słyszymy, że przekształcenie G1 w podstawówkę jest powrotem do normalności historycznej. Bo to właśnie Szkoła Podstawowa nr 1 była pierwszą szkołą uruchomioną w Oleśnicy po II wojnie światowej. - Włączanie G1 do innej szkoły jest bezzasadnym tworzeniem molochów szkolnych, takich jak SP 6 – słyszymy. - Czy na pewno z korzyścią dla dzieci? Praca w kameralnych warunkach, gdzie powstają autentyczne relacje międzyludzkie, jest gwarancją wzrostu efektywności nauczania i wychowania. Mała szkoła daje większe poczucie bezpieczeństwa, uczeń nie jest anonimowy. - Połącznie dwóch dużych szkół działa na niekorzyść ucznia, rodzica i nauczyciela - słyszymy. - Uczeń i rodzic będą mieli problem w umiejscowieniu, w którym budynku aktualnie odbywają się zajęcia. No i pytanie, czy nauczyciele „biegający” między budynkami, czy będą w stanie zapewnić dotychczasową jakość nauczania i wychowania?
W przyszłym tygodniu rozpoczną się spotkania władz miasta z rodzicami. Związane właśnie z nową siecią szkół. - Obawia się pani tych spotkań? - to pytanie stawiamy szefowej oleśnickiej oświaty. – Nie obawiam się, ponieważ wszystko co proponujemy zostało przygotowane z myślą o naszych uczniach - obecnych i przyszłych- odpowiada dyrektor Danuta Leśniewska.

Chłodna kalkulacja
Dyrektorka przedstawia też argumenty przemawiające za projektem nowej sieci. - Utworzenie ośmiu podstawówek, co na początku braliśmy pod uwagę, wiązałoby się z koniecznością masowego przenoszenia dzieci do nowo tworzonych szkół - mówi. – A my staramy się zapewnić jak największej grupie uczniów stabilną sytuację edukacyjną. Dlatego proponujemy optymalne - w obowiązujących warunkach prawnych - rozwiązanie, wypracowane we współpracy z dyrektorami szkół i z audytorem zewnętrznym. Danuta Leśniewska odnosi się do najbardziej kontrowersyjnej kwestii, czyli połączenia SP 4 i Gimnazjum nr 1. - Obiekt jedynki pozostaje, uczniowie gimnazjum w spokoju ukończą edukację, a w czwórce dzieci uzyskają większą przestrzeń do nauki, szczególnie wobec konieczności utworzenia klas VII a następnie VIII - mówi. - Co więcej, pojawi się możliwość poszerzenia oferty wychowania przedszkolnego. Jest to istotne w świetle problemów z zapewnieniem pracy w kolejnych dwóch latach dla nauczycieli nauczania wczesnoszkolnego. Znacząco spada bowiem liczba oddziałów klas I w stosunku do liczby klas III. To w tej grupie nauczycieli, a nie wśród nauczycieli gimnazjów, wystąpią w najbliższym czasie kłopoty z zapewnieniem miejsc pracy.

Dyrektorka przyznaje, że wybór rozwiązania był trudny. - Bardzo cenię dorobek gimnazjów - przekonuje. – Ale decyzja, że znikają z oświatowej mapy miasta nie zależała od nas. Proponowany wariant sieci ma służyć dzieciom. One są dla nas najważniejsze.
Dlaczego z podstawówką ma być połączone Gimnazjum nr 1 a nie Gimnazjum nr 3? – Zadecydował charakter obiektów, w których działają obie szkoły - zapewnia Leśniewska. - Budynek trójki to typowa tysiąclatka, bardziej przystosowana do przyjęcia dzieci młodszych niż budynek G nr 1.
Co z nauczycielami jedynki ? Czy utrzymają pracę? - W przyszłym roku szkolnym do klas IV przyjdzie półtora rocznika uczniów, co oznacza zwiększenie liczby oddziałów, a tym samym zapotrzebowanie na przedmiotowców, dojdą też oddziały klas siódmych. Pracy więc dla nauczycieli gimnazjów nie powinno zabraknąć w miejskich szkołach, a potem, gdy w liceach pojawi się podwójny rocznik, niewątpliwe także tam.
Na razie nie wiadomo jak w połączonych placówkach, a więc nowej większej SP 4 i powiększonej SP 7, zostaną rozłożone roczniki uczniów. - To będzie decyzja dyrektorów tych szkół. Oni zdecydują o wykorzystaniu faktu, że otrzymali dodatkowy obiekt dla swoich uczniów - mówi Leśniewska.

Likwidują najlepszych
Głos w sprawie zabiera też były burmistrz Oleśnicy. Jan Bronś nigdy nie krył, że oświata jest jego oczkiem w głowie. - To najgłupsza z możliwych decyzji - mówi ostro. - Nie cofnę się przed takim stwierdzeniem, bo znam wysokie wyniki Gimnazjum nr 1. Wiem, z jakiego pułapu ta szkoła startowała jako gimnazjum i co sobą reprezentuje teraz. Jak znakomity zespół udało się stworzyć dyrektor Kaczmarek. Czy to ma być podziękowanie za to, że właśnie do tej szkoły oleśniczanie najchętniej posyłali swoje dzieci? Że szkoła miała najlepsze wyniki edukacyjne i wychowawcze w mieście?
Jutro posiedzenie komisji oświaty. Na pewno zjawią się na nim przedstawiciele szkół. Czy radni przyjmą ich argumenty? Coraz głośniej mówi się, że kolejnym krokiem będzie protest.