Oleśniczanie śpiewają u Rubika

Niespodzianką październikowego koncertu Piotra Rubika w Oleśnicy było pojawienie się na scenie dwóch utalentowanych oleśniczan. Obaj panowie są chórzystami wrocławskiego chóru akademickiego, a na co dzień... - Jestem policjantem, więc moja praca niewiele ma wspólnego ze śpiewem, a tym bardziej z występami u Piotra Rubika - śmieje się Kazimierz Bilmon, który w sobotę także wystąpił przed oleśnicką publicznością. Pan Kazimierz jest z wykształcenia nauczycielem wychowania muzycznego. - Ale w szkole
uczyłem tylko podczas praktyk studenckich. Potem moje życie potoczyło się innymi torami, ale zawsze ciągnęło mnie do śpiewu - opowiada. Piotr Rubik ma umowy z dwoma chórami: częstochowskim i wrocławskim. Pan Kazimierz występował z tym pierwszym, ale od października zespół spod Jasnej Góry nie reaktywował działalności. - W ten sposób znalazłem się we wrocławskim zespole - opowiada Kazimierz Bilmon, przyznając, że przed występem w rodzinnym mieście miał wyjątkową tremę. - Na widowni zasiadła cała rodzina, byli znajomi - mówi śpiewak, obok którego na scenie występował inny utalentowany oleśniczanin. To Krzysztof Domański, o którego pierwszych krokach współpracy z Rubikiem pisaliśmy w „Oleśniczaninie” w 2007 roku. - To był szczyt sławy, jaką wtedy maestro osiągał w Polsce i poza granicami. Przemierzyliśmy razem wiele kilometrów, rocznie występowaliśmy w kilkudziesięciu różnych miejscach - opowiada pierwszy flecista filharmonii opolskiej, który przyznaje że współpraca z Rubikiem to duże wyzwaniem. - Jest wymagający, bo to jego muzyka, przez niego stworzona, więc doskonale wie, co chce usłyszeć, o jakie wykonanie utworu mu chodzi - opowiada Domański.