Takiej awantury na Porozumieniu Radnych jeszcze chyba nie było - mówi w rozmowie z nami jeden z oleśnickich radnych. - Poszło o zdanie wypowiedziane przez jednego z działaczy Platformy i opublikowane w waszym artykule.
Przypomnijmy, że tydzień temu ujawniliśmy, że partie - SLD i PO - prowadzą rozmowy w sprawie powołania klubu radnych w radzie miejskiej Oleśnicy. Po co, skoro obie są w koalicji rządzącej i tworzą tzw. Porozumienie Radnych?
Zdanie, które zbulwersowało głównie działaczy PO, ale także współrządzących z nią w mieście członków Porozumienia Samorządowego 2002, to opinia, że mający powstać w radzie miasta klub to uderzenie w burmistrza.
- To koalicja przeciw Bronsiowi. Obie partie aż palą się, by przejąć władzę w najbliższych wyborach - powiedział nam anonimowo członek PO w ubiegłym tygodniu. - Czymś trzeba się wyróżnić, a psucie krwi burmistrzowi też będzie wyznacznikiem politycznej aktywności. Taka opinia - co usłyszeliśmy m.in. od wiceburmistrza Piotra Pawłowskiego i radnego powiatowego Jarosława Krzana - nie mogła paść z ust działacza Platformy. - Nasi członkowie darzą szacunkiem burmistrza Bronsia, a nasza partia jest współrządzącym koalicjantem i ma swojego wiceburmistrza - napisał w mejlu do naszej redakcji powiatowy radny. - Zatem niemożliwe jest stwierdzenie członka oleśnickiej Platformy Obywatelskiej - nawet anonimowe - że klub w radzie miasta jest tworzony „przeciwko burmistrzowi” przez osoby, które chcą przed wyborami „zaistnieć”.
A jednak. Słowa padły, a sama inicjatywa dość negatywnie została oceniona przez naszych czytelników i internautów.
- Oleśnicka Platforma od dwóch kadencji, oleśnickie SLD od co najmniej trzech kadencji tworzą „wspólną” politykę z burmistrzowym Porozumieniem Samorządowym 2002, wchodząc w skład koalicji rządzącej Oleśnicą - ocenił Damian Siedlecki. - Obie partie mają swoich wiceburmistrzów, przez co mają realny wpływ na decyzje podejmowane i zapadające w ratuszu.
Z tym zamachem to przesada
Radny Platformy, nota bene powiatowy a nie miejski, w mejlu do mnie zasugerował, że gdyby w radzie miasta nie powstał klub, to powinnam pokusić się o refleksję, czy swoimi tekstami wspieram czy destruuję rozwój demokracji lokalnej w mieście Oleśnica. No, chyba się pan Jarosław Krzan zagalopował. Publikowanie tekstów o politycznych utarczkach w lokalnej polityce na pewno nie ma nic wspólnego z zamachem na rozwój demokracji w mieście. Na pew-no ma wpływ na jej rozwój. A miejscowi politycy powinni się przyzwyczaić do tego, że ich działalność - czy się to podoba czy nie - będzie komentowana i oceniana.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?