Wiadomo, że magistrat nie dołoży do remontu więcej niż 40 tys. zł. W takim podejściu do sprawy Jan Bronś ma poparcie części miejskich radnych.
- Mam nadzieję, że nie przejmiemy kładki od PKP. Nigdy w życiu - mówi Mirosław Pałka, jasno określając swój stosunek do propozycji kolei, aby to samorząd zmodernizował przejście nad torami. PKP policzyły, że potrzeba na to aż 1,4 mln zł.
Radny Ryszard Siwecki przypomina, że kładka budząca od kilku miesięcy wiele emocji wśród mieszkańców, powstała w latach siedemdziesiątych.
- Było to niejako na zlecenie ZNTK, bo pracownicy tego zakładu przyjeżdżali do pracy w Oleśnicy pociągami - mówi i dodaje: - Jeśli PKP byłyby dobrym gospodarzem to deski, które wykorzystano na zabicie wejścia na kładkę przeznaczyłoby na jej naprawę.
- Możemy wesprzeć naprawę, możemy kupić deski, gwoździe tak jak zrobiliśmy to kilka lat temu, ale tylko wtedy jeśli kolei uda się pozyskać na modernizację środki unijne - jasno deklaruje Bronś. - Kładki nie przejmie, a tym bardziej nie wydamy milionowych kwot.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?