Fabryka zamiast lotniska?

Kolejne tygodnie dali sobie powiatowi radni w sprawie dalszych losów oleśnickiego lotniska. Na poniedziałkowej sesji - zamiast dyskusji - pojawiła się tylko lakoniczna informacja o tym, że prokurentem spółki do czasu podjęcia ostatecznych decyzji co do jej przyszłości, będzie Jacek Przybył. - Kilka dni temu dotarło do nas sprawozdanie odchodzącego prezesa. Jest w nim kilka niejasności, dajmy sobie czas na ich wyjaśnienie, a potem decydujmy czy kontynuować projekt - mówił starosta Zbigniew Potyrała, który chce aby rada podjęła ostateczną decyzję na listopadowej sesji. Poinformował też, że złożył do Polskiej Agencji Inwestycji Zagranicznych ofertę gruntu pod inwestycję zagraniczną. Ten teren to obecne lotnisko.
- Jest podmiot, który szuka terenu pod zakład, mający zatrudnić 2000 osób, a oleśnickie lotnisko spełnia wiele kryteriów stawianych przez potencjalnego inwestora - mówi Potyrała. Pod tym wnioskiem podpisali się burmistrz Jan Bronś i wójt Marcin Kasina. Czy to oznacza, że gmina nie myśli już o przejęciu lotniska od powiatu, a sam projekt ostatecznie nie będzie realizowany?
- Gmina Oleśnica na pewno nie jest zainteresowana wejściem do spółki prowadzonej przez powiat i dokapitalizowanie jej, a do tematu naszego zarządzania tym terenem wrócimy, gdy swoją rolę określi powiat - mówi naszej gazecie Marcin Kasina.
Wójt nie kryje również, że jest rozgoryczony tym, co działo się wokół projektu w ciągu ostatniego roku.
- Wyszliśmy naprzeciw tej inicjatywie, obniżając stawkę podatku z 45 do 30 groszy, pozbawiając się tym samym znacznych wpływów do budżetu, ale w sprawie uruchomienia lotniska nie zrobiono praktycznie nic - mówi Marcin Kasina. Jan Bronś nie ukrywa natomiast, że sprawa ewentualnego inwestora, który miałby się pojawić na terenie obecnego lotniska, ostatecznie zamknęłaby temat jego dalszego funkcjonowania. - Nie mogę podać więcej szczegółów na temat moich rozmów z Agencją Inwestycji Zagranicznych, których jestem inicjatorem, bo obowiązuje mnie tajemnica - mówi burmistrz Oleśnicy i dodaje, że jeśli koncepcja zagospodarowania tego terenu weszłaby w życie byłby to faktyczny i bardzo duży krok w stronę rozwoju regionu.
- Ostatni rok pokazał, że lotnisko tylko generuje koszty, a my musimy zarabiać - mówi krótko. - Walczę o tę inwestycję, bo to prawdziwa szansa dla naszych gmin.