Zjazd rodzinny Michalików!

To było wielkie wydarzenie w rodzinie Michalików, która w sobotę spotkała się na zjeździe rodzinnym. Na pomysł jego zorganizowania wpadł Mariusz Michalik, który na jednym z rodzinnych spotkań z siostrami wcielił pomysł w życie. - Wyznaczyliśmy datę i zaczęło się dzwonienie do rodziny tej bliższej i dalszej. Później poszedł już łańcuszek - opowiada pan Mariusz, który stworzył także drzewo genealogiczne swojej rodziny, na którym znalazło się 131 osób.

Zjazd rodziny, rozpoczynając od pokolenia swoich dziadków pan Mariusz zorganizował po to, by w miłych okolicznościach spotkać się ze swoją rodziną. - Niestety najczęściej widujemy się na pogrzebach lub weselach. Chciałem, żeby udało nam się spotkać w innych okolicznościach w dużym gronie - opowiada. Po kilku miesiącach organizacji, udało się. Na sobotnie spotkanie zorganizowane w świetlicy wiejskiej przybyło w sumie 120 osób. Wśród zaproszonych gości były osoby z różnych stron...świata. - Przyjechały osoby ze Szwecji, Francji - naprawdę się udało - mówi nam pomysłodawca zjazdu, który przyznaje, że wzruszeniom i wspomnieniom podczas spotkania nie było końca. - Zdarzało się, że wśród osób, które były na sali byli i tacy, którzy wcześniej kojarzyli się z widzenia, ale nie wiedzieli, że są rodziną - mówi Michalik. - Sam spotkałem się z kuzynostwem, które wcześniej widziałem przed ponad dwudziestoma laty. To było wielkie zaskoczenie - uśmiecha się pan Mariusz, który przyznaje, że zjazd zorganizował pierwszy, ale nie ostatni raz. - Podczas spotkania pojawiły się już propozycje na kolejne spotkanie za jakiś czas - opowiada z uśmiechem.
Rodzina Michalików spotkanie rozpoczęła mszą świętą w kościele w Smolnej. Następnie udano się na cmentarz na groby najbliższych, a później do świetlicy, gdzie czekał poczęstunek. Dobra zabawa z muzyką na żywą, o którą zadbał Zbigniew Jakubowski trwała do białego rana. Nie zabrakło także poprawin.