System był prosty. Chętni płacili za danie, które przygotowywane byłoby dopiero wtedy, kiedy zgłosi się po nie potrzebujący. A ludzi o dobrym sercu, którzy kupili obiady i powiesili paragony do wykorzystania na tablicy nie brakowało. Na tablicy wisi już około trzydziestu paragonów, ale z możliwości zjedzenia ciepłego posiłku jeszcze nikt nie skorzystał.
Właścicielka restauracji Iwona Lenart przyznaje, że jest jej bardzo szkoda, że nikt jeszcze nie skorzystał z danej przez oleśniczan możliwości. - Na odzew ludzi nie musieliśmy długo czekać. Tuż po ogłoszeniu akcji na tablicy zaczęły pojawiać się paragony, ale chętnych do ich wykorzystania brak, a przecież wiemy, że potrzebujących w mieście nie brakuje - mówi w rozmowie z nami pani Iwona i przypuszcza, że sięganie po paragon z tablicy może być dla potrzebujących krępujące. - Dlatego jeśli tylko znacie Państwo osoby, którym ciepły posiłek jest potrzebny, zgłaszajcie się. Możemy dania przygotować na wynos, tak aby te potrzebujące osoby mogły zachować anonimowość - mówi Iwona Lenart.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?