Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacjentka z udarem w bagażniku prywatnego auta. Straż zamiast karetek i loty LPR bez pacjentów

KJ
Jak bumerang wraca problem z dostępnością karetek pogotowia ratunkowego. Sytuacja jest bardzo trudna nie tylko w naszym powiecie, ale w całej Polsce.

Wielokrotnie na łamach naszego portalu i tygodnika informowaliśmy, że ze względu na brak dostępności karetek do potrzebujących wyjeżdża straż pożarna. Coraz częściej także w powiecie pojawia się Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Medycy przylatują m.in. do zasłabnięć, duszności czy urazów. Ze względu na ograniczenia związane z lądowiskiem często to właśnie w strażackich wozach transportowani są chorzy do śmigłowców.

W sobotę na placu Zwycięstwa w Oleśnicy lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do akcji zaangażowano też straż pożarną, która zabezpieczała teren lądowiska i ze względu na brak dostępności karetki, jako pierwsza udzielała pomocy potrzebującej osobie w jednym z mieszkań na terenie miasta. Przybyły drogą powietrzną do Oleśnicy lekarz, udał się do chorego pacjenta, który znajdował się w strażackim wozie. Niestety. Stwierdzono zgon, a maszyna odleciała bez pacjenta.

Pandemia utrudnia pracę. Karetki nie nadążają

W marcu liczba tzw. izolowanych zdarzeń ratownictwa medycznego wzrosła niemal czterokrotnie, w stosunku do poprzedniego miesiąca - wynika z informacji przekazanych przez Państwową Straż Pożarną. Chodzi o wyjazdy w zastępstwie pogotowia ratunkowego.

Jak sytuacja wygląda w powiecie oleśnickim? Jeszcze w styczniu Andrzej Fischer, szef Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej przyznał, że wyjazdów do izolowanych zdarzeń medycznych było więcej szczególnie od jesieni minionego roku.

- Problem z dostępnością wolnych karetek pogotowia dotknął obecnie cały kraj i jest ściśle związany z wydłużonym czasem oczekiwania załóg na przyjęcie pacjentów do szpitali, przed którymi tworzą się kolejki - mówiła nam Marta Kubiak, rzecznik Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy.

Dłuższy czas na SOR wynika też m.in. z konieczności wykonania testu na COVID-19 każdemu pacjentowi.

Przerażająca relacja

Jan Świtała jest ratownikiem medycznym, który pod pseudonimem Yanek pisze w mediach społecznościowych o tym, jak wygląda stan polskiej służby zdrowia w czasie pandemii. Niedawno na Instagramie opublikował zdjęcie z akcji ratunkowej pacjentki z udarem - pomocy trzeba było udzielić, przewożąc kobietę w bagażniku prywatnego auta do miejsca, w którym mógł wylądować śmigłowiec z medykami. Do sytuacji doszło pod koniec marca w Raszynie pod Warszawą.

"(...) jest tak źle, że czyjąś babcię (z objawami świeżego udaru) trzeba było zapakować do auta w zabudowie combi, gdzieś gdzie zazwyczaj przewozi się ziemniaki i trójkąt ostrzegawczy, by dowieźć ją do miejsca, w którym wylądował śmigłowiec" - napisał ratownik.

Było źle, a jest gorzej

Problem z małą dostępnością karetek w powiecie oleśnickim obecny był jednak już na długo przed pandemią. W tym temacie było wiele interwencji. Samorząd wyrażał gotowość w zakupie karetki pogotowia. Na stopniu wojewody konieczne byłoby jednak zapewnienie i opłacenie załogi, która w karetce miałaby pracować. Takiej potrzeby jednak nie widziano.

Na terenie Oleśnicy i w najbliższej okolicy Stowarzyszenie Służby Ratownicze wspomaga system ratownictwa medycznego.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto