Wyszedł tylko na spacer, wrócił z łabędziem.

Nie ma już wątpliwości co do tego, że oleśniczanie mają dobre serca. W minionym tygodniu udowodnił to Błażej Hnatio, który uratował rannego, zbłąkanego łabędzia . Dzięki zaangażowaniu młodego mieszkańca naszego miasta, ptak dochodzi dziś do siebie pod okiem weterynarza.

Nie mogą pomóc?
Pan Błażej o swojej przygodzie ratowania dzikiego ptaka opowiada nam bardzo chętnie.
- To było dokładnie 15 listopada około godziny 21. Wyszedłem na krótki spacer wzdłuż ulicy Dąbrowskiego. Po przejściu zaledwie kilku kroków zobaczyłem łabędzia, który stał na środku ulicy - relacjonuje oleśniczanin. - Wyglądał na oszołomionego, był też lekko ranny i nie zdolny do latania. Postanowiłem mu pomóc. Na tej ulicy nie miał wielkich szans na przeżycie, ale był także wielkim niebezpieczeństwem dla kierowców - mówi nam pan Błażej, który z prośbą o pomoc zadzwonił na straż pożarną. Jak mówi mężczyzna tam jednak dowiedział się że strażacy nie zajmują się takimi sprawiami. - Powiedziano mi, że powinna się tym zająć straż miejska, której w Oleśnicy już nie ma albo urząd miasta, który oczywiście w wieczornych godzinach nie funkcjonuje -opowiada pan Błażej, który o sytuacji napisał także na portalu społecznościowym, gdzie na odzew nie musiał długo czekać.
- Dowiedziałem się o istnieniu Ekostraży, która podała mi numer do doktora weterynarii Tomasz Grabińskiego, który pracuje w Ośrodku Rehabilitacji Zwierząt w Kątnej - słyszymy od pana Błażeja, który był jednak zmuszony zabezpieczyć łabędzia. - Doktor ratował inne zwierzę i obiecał, że jak tylko będzie mógł przyjedzie do łabędzia. Przenocował więc u mnie, a w południe dnia następnego zajął się nim specjalista - uśmiecha się pan Błażej, który podkreśla, że obecnie ptak jest leczony w ośrodku rehabilitacji w Kątnej. - Ma się dobrze, a w najbliższych dniach okaże się czy będzie mógł jescze latać - opowiada nam pan Błażej.