Wyjazdowe przełamanie Pogoni Oleśnica

- Do Zawidowa jechaliśmy po 3 punkty i nic innego nas nie interesowało – wspominał Sebastian Idziorek, który w tym meczu zastąpił w bramce Kacpra Rogalę.
Wspominany Idziorek kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą bramki. Najgroźniej było w końcowych fragmentach pierwszej odsłony, kiedy to skutecznie wybronił strzał grającego trenera miejscowych Marcina Kiewry. W 25. minucie gry Piotr Kotwa strzelał na bramkę Gilewskiego, ale defensor Piasta zatrzymał piłkę ręką i sędzia wskazał na jedenasty metr. Odpowiedzialności nie wystraszył się Karol Siódmiak, który dał Pogoni tak wyczekiwanie, wyjazdowe prowadzenie. Po zmianie stron gospodarze na boisku nie istnieli. – Druga połowa była już pod nasze dyktando – zaznacza Idziorek. W 57. minucie Siódmiak podwyższył na 2:0. Ofensywnie grający zawodnik zamknął dośrodkowanie i strzałem głową skierował piłkę do siatki. Trzynaście minut później Pogoń podwyższyła na 3:0, za sprawą Adriana Miodka, który nie zmarnował okazji i uderzył tak, że golkiper Piasta był bez szans. W 76. znów błysnął Siódmiak. Najpierw z rzutu wolnego uderzał Maciej Sepetowski, ale piłka po jego strzale trafiła w słupek. Dopadł do niej Siódmiak i dobił rywali ustalając wynik na 4:0.
– Mimo że strzeliliśmy czwartą bramkę to i tak do końca spotkania graliśmy odpowiedzialnie. Myślę, że skuteczny atak i szczelna defensywa zapewniła nam komplet punktów w Zawidowie – dodał Idziorek.
Młody golkiper Pogoni ma nadzieję, że to nie ostatnia wygrana na wyjeździe w obecnych rozgrywkach MKS-u.
Takie nadzieje mają też zapewne fani. I nie ma się czemu dziwić, bo skoro w dwóch grach oleśniczan stać było na wbicie rywalom aż ośmiu bramek to, dlaczego dalej miałoby być inaczej. Trzeba też jednak patrzeć realnie. Do zakończenia sezonu jeszcze siedem kolejek i ciężkie mecze chociażby z Karkonoszami i liderem z Brzegu Dolnego.
W najbliższą sobotę Pogoń zmierzy się u siebie z Orlą Wąsosz.