W meczach Olimpii Oleśnica zabrakło koncentracji do ostatniego gwizdka

– Awans jest priorytetem, ale nie będziemy płakać, jeśli nie uda. Oczywiście po zaciętej walce – zapowiada trener Grzegorz Graf. Do wicelidera z Miłoszyc oleśniczanie tracą dwa, a do lidera z Siechnic sześć „kroków”. Duży wpływ na to miało aż pięć remisów, najwięcej w lidze. W czterech z tych meczów to team Oskara Olczykowskiego był na prowadzeniu. Boleć może zaprzepaszczona szansa odrobienia strat do Energetyka.
– Cel na wiosnę to nie tracić głupio punktów. Nie tylko w tym meczu zabrakło koncentracji. Nie możemy tak jak z Siechnicami prowadząc kwadrans przed końcem 2:0 dać sobie wbić dwóch goli – mówi szkoleniowiec. Mimo takich wpadek, dowodzona przez niego defensywa może się pochwalić drugą najmniejszą liczbą (17) straconych bramek w całej grupie III lokalnej „serie A”.

Awans jest priorytetem, ale jeśli nam się nie uda, to nie będziemy płakać - trener Grzegorz Graf

– Gdybyśmy się skupiali głównie na obronie własnej bramki to straconych goli na naszym koncie byłoby o połowę mniej, ale my chcemy te bramki zdobywać i cieszyć się ofensywną grą. I tu jest nasza bolączka – sytuacje są, bo potrafimy je sobie stworzyć, ale nie było egzekutora – uważa „Tafu”, którego piłkarze zanotowali 33 trafienia. O dwa więcej ma Energetyka, a bryluje Polonia Miłoszyce, która w 13 jesiennych meczach strzeliła aż 49 bramek.

Twierdza Oleśnica
Beniaminek A-klasy może się też jako jedna z trzech drużyn, obok ekip z Siechnic i Dobroszyc, pochwalić statusem niepokonanego na własnym terenie. Oleśnica to prawdziwa twierdza. I to nie tylko w tym sezonie. W dwuletniej historii istnienia klubu Olimpia u siebie jeszcze nie przegrała. – Niech drużyny przyjezdne czują respekt i wiedzą, że z Oleśnicy będzie niezwykle trudno wywieźć choćby jeden punkt – puentuje Graf.