Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To ludzie mają dać impuls do wyrwania Oleśnicy z letargu po kadencji Kołacińskiego - mówi Siedlecki

kk
fot. Grzegorz Kijakowski
Jan Bronś oficjalnie ogłosił swój start w wyborach na burmistrza Oleśnicy. W poniedziałek późnym wieczorem na oficjalnym fanpage komitetu wyborczego Jana Bronsia pojawiło się nagranie, w którym wieloletni gospodarz Oleśnicy poinformował o swojej decyzji. W jego komitecie wyborczym jest m.in. dawny oponent Bronsia - Damian Siedlecki. - Są ludzie, którzy obserwują to, co się dzieje w Oleśnicy i nie godzą się na taki stan rzeczy. To oni mają dać impuls do wyrwania Oleśnicy z letargu po kadencji Michała Kołacińskiego - mówi.

- Zachęceni państwa wsparciem i zaufaniem ubiegamy się o Wasze głosy w październikowych wyborach samorządowych - zapowiedział Jan Bronś, który w swoim pierwszym spocie wyborczym wystąpił w otoczeniu ludzi, z którymi pójdzie po władzę w mieście i powiecie (tam Jan Bronś jest twórcą Ruchu Samorządowego, red.). Są w tym gronie wieloletni współpracownicy Jana Bronsia z czasów jego pracy w Oleśnicy (m.in. Maria Susidko czy Edyta Małys-Niczypor i Mariola Aiyegbusi), są osoby nowe, które dopiero chcą rozpocząć swoją przygodę z samorządem, są też tacy, którzy kiedyś krytykowali wiele decyzji gospodarza miasta, a teraz zdecydowali się na współpracę z nim.

W tej grupie jest Damian Siedlecki. Dlaczego radny, który wszedł do samorządu z ugrupowania Michała Kołacińskiego, teraz stanął po stronie Bronsia?

- To prawda, byłem jednym z krytykujących ówczesnego burmistrza - mówi Siedlecki. - Pisałem wprost o tym, co mi się nie podobało. Co więcej, wielokrotnie spotykałem się z Janem Bronsiem w jego gabinecie i rozmawiałem z nim o rozbieżnościach. Dzieliło nas wiele, ale zawsze były to partnerskie rozmowy, pełne wzajemnego szacunku. To prosty dowód na to, że Jan Bronś nie odbierał mojej opozycyjnej działalności personalnie - mówi i dodaje, że Michał Kołaciński każde jego wystąpienie, z którym się nie zgadzał traktował bardzo osobiście. - Trudno rozmawia się z człowiekiem, który używa argumentów typu „albo będzie tak jak chcę, albo znajdźcie sobie innego burmistrza” - mówi Siedlecki. - A w mijającej kadencji było kilka tematów (np. opłaty za odpady, fatalne zarządzanie Atolem, „przejęzyczenia” budżetowe), w których zwykła przyzwoitość, ale też zobowiązania wobec mieszkańców nakazywały mi zachować się tak, a nie inaczej - wyjaśnia Damian Siedlecki, który dodaje, że różnica klas w zarządzaniu miastem między Kołacińskim a Bronsiem jest ogromna. - Wreszcie o poparciu dla Jana Bronsia zadecydowały jednoznaczne wnioski z rozmów z mieszkańcami. - Wielokrotnie słyszałem: „Panie Damianie! Głosowałem na doktora, ale drugi raz tego błędu nie popełnię! Za Bronsia coś się działo, a teraz Oleśnica stoi!” Takie głosy pokazują, że rozczarowani Michałem Kołacińskim są nawet ci mieszkańcy, którzy w 2014 roku na niego głosowali. Ja też jestem - mówi.

Jesteśmy z nim!

Maria Susidko współpracuje z Janem Bronsiem od lat. Ona też nie ma wątpliwości, że to najlepszy kandydat na burmistrza. - Nie tylko zna problemy miasta, ale umie je rozwiązywać. Ma duże doświadczenie w pracy samorządowej. Jest człowiekiem dialogu - wylicza. - Nie zgadzam się z opinią rozpowszechnianą przez antagonistów, że Bronś nie rozmawia z ludźmi. Moim zdaniem bardzo dobrze funkcjonuje w zespole. Niewątpliwie ma silną osobowość, śmiało podejmuje wyzwania, nie boi się ich.

Nowymi osobami, które stanęły u boku Jana Bronsia są m.in. Dorota Adamczyk-Gajda i Ewelina Kielesińska. - Wierzę, że jego doświadczenie w połączeniu ze świeżym spojrzeniem młodych ludzi pozwolą zrealizować pomysły wielu oleśniczan - mówi oleśniczanka. - Miasto zasypia i trudno być tylko biernym obserwatorem wobec tego, co się teraz dzieje - dodaje Dorota Adamczyk-Gajda. Podobnie patrzy dziś na miasto Siedlecki.

- W ciągu ostatnich czterech lat Oleśnica stanęła - mówi. radny i wylicza: - Miały być remonty, a drogi są w fatalnym stanie. Miała być nowa jakość w promocji, a prosta strona internetowa miasta powstawała w bólach. I gdyby nie OFCA, która sama promuje Oleśnicę, Michał Skrzypek musiałby się ze wstydu zapaść pod ziemię. Miała być nowa jakość w zarządzaniu Atolem, a mamy coraz większe dopłaty do spółki i jej prezesa, który chowa się przed opinią publiczną. Miały być inwestycje, a mamy wątpliwą ekonomicznie inwestycję w budynek poszpitalny - wylicza i cieszy się, że w niedługim czasie udało się zebrać wokół Jana Bronsia wielu ludzi młodych, energicznych, członków stowarzyszeń i grup zaangażowanych w sprawy naszego miasta. - Są to ludzie, którzy obserwują to, co się dzieje w Oleśnicy i nie godzą się na taki stan rzeczy. To oni mają dać impuls do wyrwania Oleśnicy z letargu po kadencji Michała Kołacińskiego.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto