Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słodko-gorzki sezon w A-klasie

Bartek Michalak
Ani Olimpii Oleśnica, ani Dębu Dobroszyce nie zobaczymy już  w A-klasie, ale ze zgoła innych powodów
Ani Olimpii Oleśnica, ani Dębu Dobroszyce nie zobaczymy już w A-klasie, ale ze zgoła innych powodów fot. Bartek Michalak/OlesnickiSport.pl
Jaki był ubiegły sezon dla naszych drużyn w A-klasie? Powody do radości tylko w Olimpii

Poprzedni sezon była dla powiatu oleśnickiego rekordowym, jeżeli chodzi o liczbę reprezentantów w piłkarskiej A-klasie. Barw ziemi oleśnickiej broniło aż siedem klubów: Olimpia Oleśnica, Pogoń Syców, Zenit Międzybórz, LZS Solniki Małe, Grom Szczodrów, LZS Zbytowa i Dąb Dobroszyce.

Dla kibiców rywalizacja zapowiadała się niezwykle pasjonująco, bo już na inaugurację kampanii 2015/2016 doszło do aż trzech derbowych pojedynków z udział wyżej wspomnianych zespołów. Z czasem okazało się jednak, że poza mającym ambicje na awans beniaminkiem z Oleśnicy pozostałe drużyny co najwyżej otrą się o górną część tabeli, a ostatecznie aż trzech z nich nie obejrzymy już na szczeblu lokalnej „serie A”, a w jeszcze niżej notowanych rozgrywkach...

Mimo wyboistej drogi, osiągnęli cel
Najwięcej emocji i zainteresowania budziła od początku postawa ekipy z Oleśnicy, zwłaszcza po tym jak tuż przed startem sezonu prezes Oskar Olczykowski zapowiedział, że klub ma w planach awans do klasy okręgowej. Rozpoczęło się od falstartu i remisu przed własną publicznością z Dębem Dobroszyce (i nikt wtedy nawet nie myślał, że ci drudzy zakończą swoją przygodę w sposób tragiczny). Potem Olimpia złapała właściwy rytm.
I choć nie wygrywała w sposób przekonujący wszystkich, że stać ją na miejsce w „okręgówce”, to regularnie zaczęła gromadzić komplety punktów. Na ostatniej prostej półmetka sezonu zdarzyły się też potknięcia, jak punkty zgubione z meczach ze Zbytową czy Minkowicami Oławskimi, a także jedyna przegrana. Podopieczni trenera Grzegorza Grafa ulegli Polonii Miłoszyce, co odbiło się na tym, że po rundzie jesiennej byli na najniższym stopniu ligowego podium. Wiosna oznaczała tym samym zaciętą walkę o zajęcie drugiego miejsca, które również miało być premiowane awansem.

Nie obyło się bez wpadek, ale miał też bezpośredni rywal, a kluczowy okazał się udany rewanż Miłoszycom. I choć końcówka przysporzyła Olczykowskiemu i spółce wiele sporo nerwów (remis ze Szczodrowem i przegrana na koniec z Energetykiem), to szczęście było po stronie Olimpijczyków i ostatecznie mogli oni otworzyć szampany, aby świętować awans. Inni takich powodów do radości nie mieli.

Dobre złego początki
Patrząc na pierwszą połowę rozgrywek najbardziej może być szkoda Dębu Dobroszyce. Zawodnicy pod wodzą Krzysztofa Michalewskiego radzili sobie jesienią bardzo obiecująco. Na początek zatrzymali Olimpię i to jej na terenie. Potem na wyjazdach szło im już gorzej, ale ich siłą była gra na własnym stadionie. Przez całą rundę skutecznie przedłużali fenomenalną serię meczów bez porażki w meczach domowych, która trwała aż od października 2014 roku.

Ostatecznie na półmetku sezonu zajmowali dobre, piąte miejsce w ligowej hierarchii. Wiosnę zainaugurowali pechowo, bo od zdobycia ich twierdzy przez Olimpię, która szalę zwycięstwa przechyliła jednak na swoją stronę rzutem na taśmę. Czarne chmury nad Dobroszyce zawisły jednak dopiero w maju, kiedy najpierw w długi weekend majowy Dąb nie dojechał na mecz w Sycowie.
Potem był jeszcze domowy remis z Solnikami Małymi i kolejny walkower. Problemy kadrowe zarówno z drużyną młodzieżową, jak i pierwszym zespołem skończyły się wycofaniem zespołu z rozgrywek. A szkoda, bo Dąb wciąż był wówczas piątą siłą ligi.

Do trzech razy sztuka Zbytowej
Tak ironicznie można byłoby podsumować przygodę Zbytowej w klasie A. W poprzednich dwóch sezonach również wisiało na nią widmo degradacji, ale koniec końców ekipa braci Ciszewskich i ich kolegów pozostawała w lidze również na kolejne rozgrywki. W minionym sezonie nie było już na to najmniejszych szans. Już pierwsza połowa sezonu pokazała, że nadzieje na utrzymanie są bardzo nikłe, aczkolwiek nie było ono niemożliwe. To pokazuje przykład Burzy Bystrzyca Oławska, która w połowie terminarza miała na koncie tyle samo „oczek” co zbytowianie. Zaledwie 9 (sic!). A po ambitnej walce w rundzie wiosennej udało się jej w ostatnim meczu zapewnić sobie przedłużenie kontraktu z „serie A” na kolejny rok.

Inaczej było w przypadku klubu ze Zbytowej, który zaliczył jeszcze słabszy okres niż jesienią. Dołożone zaledwie pięć punktów, z czego jedynie dwa z nich wywalczone na boisku (walkower z wycofanym Dębem) to było zdecydowanie za mało. I tak po trzech latach od awansu do A-klasy zbytowianie zmuszeni są powrócić do „bundesligi”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto