Sezon sparingowy w pełni. Kto w formie?

Serię gier sparingowych zainaugurował beniaminek klasy okręgowej, Olimpia Oleśnica. W sobotę podopieczni trenera Grzegorz Grafa cieszyli się ze zwycięstwa 2:1 nad Lotnikiem Twardogóra. Również dla rywali był to pierwszy mecz kontrolny przed nadchodzącym sezonem, co miało odbicie również w składzie obu jedenastek.
Wynik otworzyli goście z Oleśnicy. Pierwsza bramka dla Olimpii padła w 23. minucie, kiedy po składnej akcji oleśniczan Piotra Bagana pokonał zaliczający gościnny występ w barwach oleśnickiego zespołu Sławomir Kopek. Warto dodać, że do siatki trafił po efektownym podaniu piętą nowego nabytku olimpijskiej ekipy, Sebastiana Rachwała.

Olimpia wygrana
Kolejne bramki padły już po przerwie. Do remisu w drugiej połowie doprowadził Michał Lotka, wykorzystując idealne podanie Jacka Kodyry i strzałem w okienko nie dając szans Kamilowi Kruszyńskiemu.
Dziesięć minut później znów na prowadzeniu byli jednak Oskar Olczykowski i spółka. Błąd defensywy z Twardogóry wykorzystał Adrian Sikora i jak się okazało zapewnił zwycięstwo Olimpii. Wynik mógł być wyższy dla zespołu z Oleśnicy, lecz piłka dwukrotnie zatrzymała się na poprzeczce. W najbliższą sobotę czeka zawodników Grafa trudniejsze zadanie. W Kuropatniku Olimpia zagra z Gromnikiem.

Olimpia pokonana
Dobre humory po swoim drugim meczu sparingowym mieli też piłkarze Dębu Dobroszyce (pod taką nazwą występować będą lidze po fuzji z KP Bystre). Formę dobroszyczan sprawdzała Olimpia Bukowinka. Dąb wygrała wysoko aż 5:2. Po dwie bramki zdobyli Maksymilian Krowicki oraz Dawid Konica (trzeci gol w drugim sparingu), a jedno trafienie dołożył Jarosław Klimkowski.

Poniatowice uległy
Zawodnicy z Poniatowic w swoim premierowym tego lata sparingu w Sycowie zmierzyli się z występującą w piłkarskiej A-klasie Pogonią. Reprezentanci lokalnej „bundesligi” musieli uznać wyższość gospodarzy, przegrywając na sycowskiej ziemi 1:2. Sposób na bramkarza Poniatowic znaleźli Wojciech Dryka (z rzutu karnego) oraz Szymon Balcer, który wykorzystał dogranie Wojciecha Podymy. Goście zdołali odpowiedzieć jedynie golem Mateusza Kazimierowicza.