Serce czeka na zabieg

W październiku Mateusz Frączyk skończy 3 latka. - Wtedy lekarze podejmą decyzję o kolejnej operacji synka - mówi Beata Frączyk, mama malucha.
- Mateuszek przyszedł na świat w oleśnickim szpitalu, gdzie nie ma oddziału intensywnej opieki medycznej dla noworodków - mówi. - Wprawdzie kilka godzin po urodzeniu był już we Wrocławiu, ale tam nikt nie był przygotowany na operację wady serca, z którą urodził się syn. Byłoby inaczej, gdyby lekarz prowadzący ciążę rozpoznał wadę.
Operację na serduszku Mateusza przeprowadzono dopiero po 20 dniach. Trwała dziewięć godzin. - Trudno było znaleźć kardiochirurga, który podjąłby się tego wyzwania, bo synek miał tylko trzydzieści procent szans na przeżycie - mówi pani Beata. - Zabieg się udał, ale wiadomo było, że nie obędzie się bez komplikacji. A są to zwężenie tętnicy płucnej, niedomykalność zastawki płucnej, nadciśnienie tętnicze oraz angiopatia nadciśnieniowa w oczach. Kolejny zabieg jest konieczny, ale lekarze czekają aż chłopiec skończy trzy latka. - Może się okazać, że do tego czasu serce samo poradzi sobie z niektórymi wadami - wyjaśnia mama maluszka.
Matuś - bo tak mówią o nim najbliżsi - wychowuje się w pięcioosobowej rodzinie i z wyglądu wydaje się zupełnie zdrowym chłopcem. Lubi zabawy z siostrami, rodzicami i babcią. Z zapałem układa klocki. Ale jego mama, choć życiowa optymistka, z niepokojem spogląda w przyszłość. - Koszty leczenia, sprzętu rehabilitacyjnego, moje pobyty w szpitalu , szczepienia są bardzo drogie i przekraczają możliwości finansowe naszej rodziny - mówi.
W marcu z pomocą Frączykom przyszli młodzi bierutowianie, którzy zbierali datki podczas dyskoteki. W czerwcu ze wsparciem podążyli Krystyna i Zbigniew Kunsdorfowie, którzy przeprowadzili zbiórkę podczas Jarmarku Bierutowskiego. Osoby, które chcą pomóc państwu Frączykom proszone są o wpłaty na konto Fundacji Serce Dziecka im. Diny Radziwiłłowej ul. Narbutta 27 lok.1, 02-536 Warszawa, nr konta na wpłaty złotowe PL 02 1160 2202 0000 0001 5118 9430, z dopiskiem Mateusz Frączyk.