Ekipa MKS-u musiała uznać wyższość miejscowej Olimpii przegrywając aż 0:4. Rozmiary porażki mogły być mniejsze, ale z rzutu karnego pomylił się Arkadiusz Smyczyński.
Po takim tęgim laniu Krzysztof Bezak i spółka w niedzielę mierzyli się w Bogatyni z Granicą. Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla Pogoni. Swoją debiutancką bramkę zdobył Adrian Miodek, który technicznym strzałem tuż przy słupku zaskoczył bramkarza gospodarzy. Jeszcze przed przerwą miejscowi zdołali jednak wyrównać. W 37. minucie na listę strzelców wpisał się Pietkiewicz.
Na szczęście tego dnia w wybornej formie był Arkadiusz Smyczyński. Były kapitan Pogoni zrehabilitował się za przestrzelonego karnego z czwartku i w 55. minucie podwyższył wynik spotkania na 2:1. Rozpędzony skrzydłowy MKS-u był tego dnia nie do zatrzymania. Dziesięć minut później zdobył swoją drugą bramkę mijając efektownie kilku piłkarzy Granicy. Gospodarzy stać było jeszcze na kontaktową bramkę w 80. minucie, ale na więcej nie starczyło im czasu i to Pogoń schodziła z murawy z podniesionym czołem.
- To był dla nas naprawdę dobry mecz. Wiele ładnych akcji no i wielka radość po zdobytej bramce, zwłaszcza, że długo nie grałem przez kontuzje - przyznał po meczu szczęśliwy Adrian Miodek.
Pogoń po tym spotkaniu nadal okupuje 10 lokatę z dorobkiem 36 oczek. 8 czerwca ekipę prowadzoną przez Grzegorza Sajewicza czeka ciężkie spotkanie z mającym aspiracje do awansu GKS-em Kobierzyce (jesienią rywale byli lepsi wygrywając 3:1).
To miała być ostatnia kolejka sezonu, lecz do rozegrania pozostaną jeszcze Pogoni zaległe mecze. 12 czerwca z Nysą Kłodzko w Oleśnicy i 15 czerwca wyjazd do Nowej Rudy na pojedynek z Piastem.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?