- Był dla nas i pozostanie osobą niezastąpioną - mówi o panu Janie jego przyjaciel z kapeli Zygmunt Maleszka. - Poznaliśmy się w latach 80., a do Smyków Janek dołączył w 1995 roku. Był znakomitym muzykiem, świetnym kolegą. Będzie nam go bardzo brakowało.
Jan Proniewicz grał na akordeonie, później także na organach, kontrabasie, gitarze basowej. - Ukończył oleśnickie ognisko muzyczne i był znakomity w swoim fachu - mówi pan Zygmunt. - Bardzo zaangażował się w pracę na rzecz zespołów w gminie Oleśnica. Był czas, że miał pod opieką wszystkie działające u nas grupy. Wszystkim poświęcał czas, energię, w każdą był tak samo zaangażowany. Nazywaliśmy go wtedy nawet Jankiem Muzykantem, bo wszędzie gdzie była muzyka, był i on. Ale z czasem zaczęło mu brakować czasu i ostatecznie pozostał przy Smykach i zespole Każdy Sobie, gdzie grał na kontrabasie.
Zygmunt Maleszka wspomina wspólne występy, trasy koncertowe.
- Pół Europy razem zjeździliśmy - wspomina z drżeniem w głosie.
Zofia Matuszewska z Gminnego Ośrodka Kultury poznała Jana Proniewicza jeszcze jako dziewczynka. - Grał z moimi braćmi w zespole, a jako 15-latka i ja do nich dołączyłam. Pochodził z Wyszogrodu, ja z Zarzyska, więc byliśmy sąsiadami - mówi. - Muzyka zawsze była dla niego najważniejsza.
Ale Jan Proniewicz to nie tylko muzyk. Był także dyrektorem Banku Spółdzielczego w Oleśnicy, pracował w doradztwie rolniczym. Miał 64 lat. Zmarł po długiej chorobie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?