Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oleśnica: Instruktorzy z Atola skarżą się, że wyrzucono ich bez powodu

kk
Panowie Dariusz i Andrzej nie kryją żalu. Firma, w której pracowali jako instruktorzy nauki pływania, mimo wygranego konkursu, została wyrzucona z Oleśnickiego Kompleksu Rekreacyjnego Atol. - Nie było do nas żadnych formalnych zarzutów - mówią.

We wrześniu oleśnicki Atol rozstrzygnął przetarg na prowadzenie zajęć nauki pływania w ramach programów powszechnej nauki pływania oraz prowadzenia zajęć sportowo - rekreacyjnych. Wygrała go firma z Bytomia - Sportler. Zaproponowała tańszą godzinową stawkę. Tańszą od firmy Torpeda należącej do Wojciecha Zawadzkiego.

- Od wielu rodziców usłyszeliśmy, że nasza współpraca z Atolem może długo nie potrwać - denerwuje się pan Andrzej. - Wyglądało to tak, jakby nasza wygrana była komuś nie po myśli. Zdarzało się, że ktoś znienacka nas nagrywał kamerką. Pojawiły się jakieś dziwne zastrzeżenia, ale gdy oficjalnie pytaliśmy prezesa o skargi, słyszeliśmy, że nic do nas nie ma. Docierały do nas jednak głosy, że konkurencyjna firma informuje rodziców, że od stycznia to jej instruktorzy będą prowadzić zajęcia z dziećmi. Za tym poszły zastrzeżenia, że szkoły nie są zadowolone z harmonogramu ułożonego dla poszczególnych klas. Harmonogramu ułożonego nie przez nas tylko przez Atol - opowiadają.

W ubiegłym tygodniu prezes Atola wysłał do Sportlera wypowiedzenie umowy. - Bez jakiegokolwiek uzasadnienia - mówi pan Dariusz, który też prowadzi zajęcia w aquaparku. - Mamy czas do końca grudnia, by się spakować. W dodatku docierają do nas informacje, że kolejnego konkursu nie będzie, że z automatu wejdzie do Atola firma, której oferta w ostatnim przetargu była jednak droższa.

Prezes OKR Atol potwierdza, że żadnych zarzutów firmie, z którą się rozstał nie postawił. Dodaje jednak, że będzie ogłaszał kolejny przetarg na naukę pływania. - Część gmin i szkół, z którymi współpracujemy, ze względu na ograniczone środki z Dolnośląskiej Federacji Sportu zawiera umowy bezpośrednio z nami. Są to umowy na trochę innych zasadach niż umowa z DFS i wynikają przede wszystkim z ograniczonych środków, jakimi gminy dysponują - mówi Sendek.

Prezes zaprasza firmę, z którą do tej pory współpracował do ponownego udziału w konkursie. - Mam nadzieję, że ponownie złożą dokumentację - mówi i dodaje: - Gdybym chciał zatrudnić konkretną osobę to zatrudniłbym ją na umowę o pracę już wcześniej bez ogłaszania przetargu - odpiera zarzuty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto