W środę już po 8 minutach przegrywali ze Ślęzą Wrocław 0:2. Grający z „dychą” Andrzej Korytek najpierw w 6. minucie uderzył z 30 m w „okno”, a chwilę później z podobnej odległości popisał się fenomenalnym lobem. – Gra wysoko na przedpolu wynika z naszego stylu gry. Z takiej odległości powinienem jednak złapać to w zęby, więc biorę na siebie pełną odpowiedzialność za obie bramki, trzecią w sumie też– bije się w pierś Grzegorz Kubiszyn, który gola na 0:3 też stracił z ponad 30 m. Skończyło się na 1:4, a jedyną bramkę dla Pogoni zdobył Łukasz Grzelak.
Blamaż z Orłem
Minorowy nastrój pogłębił się po sobotnim meczu z Orłem Ząbkowice. Goście rozstrzelali beniaminka ligi dolnośląskiej aż 9:1.
– Gdyby ktoś nie znał moich chłopców i popatrzył z boku, to mógłby stwierdzić, że nie umieją grać w piłkę. Ilość niewymuszonych błędów była tak duża, że można by nimi obdzielić pół rundy, a stało się to na przestrzeni dziewięćdziesięciu minut – komentował na gorąco po meczu trener Kartocha. Autorem honorowego gola dla Pogoni, po strzale głową, był Kacper Rydz.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?