Zacznę od pytania, które zadajemy Panu od ładnych paru lat. Pana przeciwnicy polityczni mówią: czas na zmiany. Co im Pan odpowie?
Przez ostatnie lata Oleśnica zmieniła się w niezwykły sposób. Wypiękniała i stała się naprawdę świetnym miejscem do życia, co potwierdzają nawet moi przeciwnicy polityczni. Nie oznacza to, że można osiąść na laurach. Przeciwnie - efekty dotychczasowej pracy mobilizują do dalszych działań na rzecz miasta. Z tej perspektywy to hasło brzmi wręcz humorystycznie, a ja, podobnie jak dotychczas, gotów jestem do dalszego, wspólnego z mieszkańcami zmieniania Oleśnicy.
Mówi Pan bardzo często, że ma wizję Oleśnicy. Jakie jej elementy chciałby Pan kontynuować w swojej pracy na rzecz miasta w kolejnej kadencji?
Oleśnica jest jednym z najpiękniejszych polskich miast. Chcę, żeby jej mieszkańcy czuli się tu dobrze i wygodnie. Zamierzam, podobnie jak dotąd, podejmować takie działania, aby miasto było funkcjonalnie urządzone, spójne i dostępne. Moja wizja Oleśnicy to wizja miasta z różnorodną ofertą dla wszystkich grup wiekowych: dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów. Miasta zdolnego do spełniania różnych funkcji i ról - gdzie dobrze się mieszka, bo jest ładne, czyste, zadbane, bezpieczne, gdzie dobrze wychowuje się dzieci, bo jest dobra sieć przedszkoli i szkół, w których uczą zaangażowani pedagodzy, a po popołudniu dla tych dzieci jest szeroki wachlarz zajęć pozalekcyjnych, gdzie dobrze się pracuje i wypoczywa po pracy, gdzie seniorzy korzystając z wolnego czasu mogą spełniać swoje marzenia i realizować pasje. W swojej pracy zawsze kieruję się zasadą, że nie robimy tylko nowego chodnika, remontu szkoły, budowy hali sportowej, przeciwnie: krok po kroku budując, wykonując różnorodne zadania - zmieniamy miasto, tak, by było jeszcze lepszym miejscem do życia.
Po raz pierwszy w historii samorządu radni w Oleśnicy będą wybierani w jednomandatowych okręgach. Z jaką radą, w razie wygranej, chciałby Pan współpracować?
Chciałbym współpracować z ludźmi, którzy nie kierują się w swych działaniach interesem partii, grupy czy wyłącznie osobistymi pobudkami. Jako osoba programowo bezpartyjna chciałbym pracować z ludźmi, dla których na pierwszym miejscu jest dobro miasta i mieszkańców.
Praca burmistrza to nie tylko sukcesy. Podsumowanie zacznijmy o tego, co się nie udało. Były porażki w mijającej kadencji?
Początek mijającej kadencji to wpadki wizerunkowe, które z perspektywy czasu oceniam przede wszystkim jako może bolesną, lecz i cenną naukę. Usłyszałem ostatnio w znakomitym polskim filmie „Bogowie” ważne i mądre zdanie: do sukcesu, ale i porażki, trzeba pokory. Przez ostatnie lata udało mi się wiele zrobić dla Oleśnicy, co nie oznacza, że to koniec pracy. Droga do sukcesu jest zawsze w budowie.
Z czego jest Pan dumny, zadowolony?
Jestem dumny z oleśniczan, z tego, jak ciepło wypowiadają się o swoim mieście, jak się o nie troszczą, jak się nim interesują. Cieszą mnie tłumy spacerowiczów nad stawami, na koncertach, meczach, widok dzieciaków korzystających z nowych placów zabaw, sukcesy szkolne i sportowe naszych uczniów. Jestem bardzo zadowolony, że udało się poszerzyć obszar Specjalnej Strefy Ekonomicznej, dzięki czemu w Oleśnicy powstała nowa inwestycja i stworzono nowe miejsca pracy.
No właśnie, proszę powiedzieć jak to jest z tą strefą i nowymi miejscami pracy. Powstały czy nie?
Oczywiście, że nowe miejsca pracy powstały, właśnie w specjalnie na ten cel poszerzonej strefie. Dyskusje, czy pojawił się nowy inwestor, czy dotychczasowy rozwinął działalność nie zmieniają faktów, a te są takie: powstała nowa inwestycja, w której zatrudnienie znalazło około 100 osób.
W tych wyborach ma Pan aż czterech kontrkandydatów. Jak ich Pan ocenia?
Nie chciałbym w jakikolwiek sposób wartościować moich kontrkandydatów, choć przyznam, że niektóre postawy budzą zdziwienie. Na przykład, że członek PIS i jej powiatowy lider, pan Michał Kołaciński, do wyborów na burmistrza nie zdecydował się stanąć w szranki z podniesioną przyłbicą pod szyldem własnej partii. Po ludzku jest mi też przykro, że Piotr Pawłowski po 8 latach, jak się wydawało, zgodnej realizacji wspólnej wizji, podjął taką, a nie inną, decyzję o startowaniu w wyborach, czyli de facto - przeciwko mnie....
A jak odniesie się Pan do głównych założeń programów wyborczych kontrkandydatów? Np. do likwidacji straży miejskiej, przekształcenia ośrodka kultury w dwie odrębne instytucje?
Likwidacja straży miejskiej i przekształcenie MOKiS-u w dwie odrębne instytucje to tematy zastępcze. Łatwo się coś likwiduje, dzieli, obsadza nowe stanowiska. Dużo trudniej jest wybudować coś trwałego i służącego wszystkim mieszkańcom i to w taki sposób, aby na co dzień nie generowało nadmiernych kosztów. Jeśli chodzi o straż miejską uważam, że to wręcz sztucznie wywołana histeria wobec tej formacji. Utrzymanie straży miejskiej to zaledwie około pół procenta miejskiego budżetu, a jej rola prewencyjna i edukacyjna jest bezcenna. Oleśniczanie mają prawo czuć się bezpiecznie i należy im to zapewnić, a nie obiecywać, że ochroni ich monitoring obsługiwany na nocnej zmianie przez zwolnionych z pracy strażników, oczywiście nadal opłacanych z miejskich pieniędzy.
Pana przeciwnicy robią Panu zarzut z uczynienia Oleśnicy sypialni Wrocławia. Co Pan na to?
Trudno z położenia Oleśnicy robić komukolwiek zarzut. To oczywiste i dla większości zrozumiałe, że bliskość dużej aglomeracji i dobra komunikacja z Wrocławiem to dla wielu mieszkańców szansa. To od nas zależy jak ją wykorzystamy. Podobnie jak bogatą i różnorodną ofertę, jaką ma Oleśnica dla mieszkańców. Dla wielu aktywnych oleśniczan stwierdzenie, że mieszkają w „sypialni” jest obraźliwe, ponieważ miasto, w którym żyją, oferuje im szeroki wachlarz różnych możliwości.
Jak spożytkuje Pan ostatnie dni przed wyborami?
Pracowicie… 15 listopada mija ustawowy termin przedłożenia projektu budżetu miasta na rok przyszły i – mimo wyborów – jak co roku na przełomie października i listopada miejskie finanse, a tym samym przyszłość Oleśnicy, pochłaniają większość czasu.
I tak po ludzku: ma Pan tremę przed 16 listopada?
Pewnie, że mam tremę i nie jest to tylko kwestia wyborów rozumianych jako wyboru przyszłości, ale także oceny tego, co zostało dokonane w przeszłości. To podsumowanie efektów lat pracy, więc, oczywiście, zastanawiam się, jakiej oceny dokonają oleśniczanie. Wierzę, że moje dotychczasowe działania w widoczny sposób poprawiły jakość życia w mieście i po 16 listopada nadal będziemy wspólnie zmieniać Oleśnicę.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?