- 2012 rok był czasem kiedy tak naprawdę rozkręcaliśmy dopiero swoją działalność - mówi Ryszard Gąsior, prezes oleśnickiego Atola. - Uruchomiliśmy szereg nowych usług i staraliśmy się rozeznać, które z nich będą się cieszyły największą popularnością wśród klientów. Która z usług jest najbardziej deficytowa? Zdaniem Gąsiora odpowiedź na to pytanie jest trudna, bo w nowej części kompleksu energia rozliczana jest za pośrednictwem jednego licznika. - Analizowaliśmy m.in. liczbę klientów na mini golfie, o którym mówi się, że jest nierentowny. Tymczasem liczba klientów była tam wyższa niż na kortach tenisowych - mówi prezes i dodaje, że na wynik spółki składają się m.in. wysokie koszty wspomnianej już energii. - Przez większą część roku urządzenia, które pochłaniają najwięcej energii, muszą działać - mówi . Policzono, że stratę można by zmniejszyć - i to o ok. 200 tys. zł - podnosząc cenę biletów na basen o złotówkę. - To byłby najprostszy ruch z naszej strony, ale nie chcę go na razie podejmować - mówi Gąsior. W jaki zatem sposób spółka chce zmniejszać stratę? - Na pewno poprzez utrzymanie reżimu kosztów - mówi prezes.
Radny Piotr Karasek zastanawia się, czy rozwiązaniem sytuacji nie było zlikwidowanie spółki i powołanie w jej miejscu zakładu budżetowego dotowanego przez miasto.
- Koszty utrzymania pracowników samorządowych są dużo wyższe niż w spółce. Poza tym trzeba sobie zadać pytanie, kto poniesie koszt jej likwidacji - mówi skarbnik Joanna Jarosiewicz, która stoi na czele rady nadzorczej oleśnickiego Atola.
W ratuszu toczą się dyskusje nad sposobami finansowej pomocy dla spółki. - Zastanawiamy się, czy dopłacać do powstającej straty czy do bieżącej działalności Atola - przyznaje Jarosiewicz.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?