Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzecznik burmistrza o Oleśnicy, polityce i o sobie

kk
Michał Skrzypek prowadził zwycięską kampanię Michała Kołacińskiego. Po wygranej było wiadomo, że bliski współpracownik nowego burmistrza zostanie jednym z jego najbliższych współpracowników także w ratuszu.
Michał Skrzypek prowadził zwycięską kampanię Michała Kołacińskiego. Po wygranej było wiadomo, że bliski współpracownik nowego burmistrza zostanie jednym z jego najbliższych współpracowników także w ratuszu. Grzegorz Kijakowski

Rozmowa bez krawata z rzecznikiem burmistrza Michałem Skrzypkiem

Cztery lata temu ugrupowanie, z którego Pan startował, nie odniosło sukcesu. Jakie błędy wówczas popełniono?

Cztery lata temu komitet Dla Oleśnicy startował zupełnie samodzielnie, konkurując z powszechnie rozpoznawalnymi ugrupowaniami, jak PS 2002, PO, SLD, PiS czy „Oleśniczanie”. Naszym kapitałem był entuzjazm i przekonanie o konieczności zmian. Mimo braku rozpoznawalności i środków udało nam się np. zaprosić o Oleśnicy Rafała Dutkiewicza i zostać najbardziej opisywaną grupą w tamtej kampanii. Nie baliśmy się nowoczesnych rozwiązań: dzięki współpracy z redakcją tygodnika „Oleśniczanin” wzięliśmy udział w czacie z mieszkańcami. Pomimo rzeczowych propozycji dla miasta (które znalazły się nota bene również w Planie dla Oleśnicy RdO) uzyskaliśmy zaledwie ok. 3,5% poparcia. Podstawowe błędy tamtej kampanii to brak wyrazistego lidera w postaci kandydata na burmistrza i zaniedbanie kwestii organizacyjnych jak chociażby delegowanie przez nasz komitet członków komisji wyborczych, a także - w mniejszym stopniu - brak spójnego planu kampanii i „żywiołowe” podejście do tej kwestii.

Czy kampania dla Razem dla Oleśnicy to Pana samodzielne dzieło, czy były jakieś wzorce?

Nie było wzorców zewnętrznych, kampania powstała w Oleśnicy z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań i możliwości kandydatów. Wdrożenie jej w życie było jednak pracą zespołową, pomagały nam różne osoby, firmy i organizacje. Szczególnie były miłe inicjatywy zupełnie zewnętrzne, które powstawały w Internecie spontanicznie, np. piosenki, spoty, wezwania do głosowania. Najbardziej zapamiętam krążące na Facebooku zdjęcie małej dziewczynki, trzymającej zdjęcie Michała Kołacińskiego. Żadna zlecona akcja nie miałaby tylu polubień i udostępnień. Najwięcej pracy wykonali jednak sami kandydaci. Nawet najlepsza strategia kampanii wyborczej sama wyborów nie wygra: nie zastąpi kontaktu z drugim człowiekiem i bezpośredniej rozmowy. Na tym polu kandydaci spisali się świetnie, tym bardziej, że opinia publiczna poznała Razem dla Oleśnicy dopiero pod koniec maja, czyli w sumie pół roku przed wyborami.

Kiedy poznał Pan Michała Kołacińskiego? Czy od razu między Panami, mówiąc kolokwialnie, zaiskrzyło?

Michała Kołacińskiego poznałem dopiero wtedy, gdy rodziło się Razem dla Oleśnicy. Bałem się spotkania z nim, nie znałem osobiście nikogo z PiS i miałem wrażenie, że spotkam kogoś pokroju Adama Hofmana czy innego antypatycznego polityka, snującego szalone wizje i wyznającego spiskowe teorie dziejów. Układałem sobie w głowie grzeczną odmowę dla wejścia stowarzyszenia Dla Oleśnicy do szerszej koalicji z udziałem PiS. Jak się okazało, niepotrzebnie. Kołaciński od razu ogłosił, że w przypadku zwycięstwa zrezygnuje z funkcji w partii, a RdO widzi jako porozumienie ponadpartyjne, gdzie wszystkie podmioty mają takie same prawa. I słowa dotrzymał. Parę dni później spotkaliśmy się w mniejszym gronie i szczerze porozmawialiśmy o Oleśnicy, o RdO, a nawet o PiS w skali kraju. Okazało się, że myślimy bardzo podobnie. Mogę subiektywnie dodać, że gdyby wszyscy ważni politycy PiS mieli cechy i spostrzeżenia Michała Kołacińskiego, ta partia prawdopodobnie sprawowałaby władzę w Polsce. Jego wynik nie ma wpływu na tę opinię, stwierdziłem to znacznie wcześniej.

Czy to Pan namówił obecnego burmistrza o wyjścia do ludzi, do większej otwartości, spotkań?

Obecny burmistrz jest człowiekiem otwartym, ciekawym innych ludzi i ich opinii. Nie musiałem go do niczego przekonywać, sam uznał to za najważniejsze elementy kampanii i dążył do kolejnych spotkań. Najpewniej jako burmistrz tych cech nie zatraci.

Jak współpracuje się z ludźmi z tak różnych środowisk? Złapanie wspólnego języka chyba nie zawsze bywa łatwe?

Potrafię rozmawiać z ludźmi i wynika to po części z cech charakteru, a po części z doświadczenia w zarządzaniu. W przypadku RdO nie trzeba było jednak uciekać się do sztuczek z zakresu erystyki; w ramach ruchu spotkali się ludzie z różnych środowisk, ale wartością nadrzędną była i jest dla nich Oleśnica oraz jej mieszkańcy. To był wspólny mianownik. Nie bez znaczenia też było spoiwo w postaci kandydata na burmistrza, jego charyzma oraz uczciwe podejście do partnerów.

Jakie były przyczyny przegranej burmistrza Bronsia?

Nie chcę oceniać poczynań politycznych rywali. Mieli swojego szefa kampanii. Razem dla Oleśnicy - swojego. Z wyniku RdO mogę być rozliczany, nawet, gdyby był zły. Chcę jednak podkreślić, że kampania to tylko jeden z elementów sukcesu. Jeżeli do niej dołączą oczekiwania społeczne, krytycyzm wobec działań władzy oraz karygodne błędy kampanijne oponentów, szanse wygranej rosną.

Działał Pan przed laty w PO. Jak się Pan w partii znalazł i dlaczego z niej odszedł?

Do PO trafiłem jako... zastępczy kandydat na radnego. Kolega wyjeżdżał na uczelnię za granicę, a wcześniej obiecał udział w wyborach i chciał zaproponować kogoś na swoje miejsce. W 2006 r oleśnicka PO, choć trudno w to dzisiaj uwierzyć, miała problemy z zapewnieniem ilości kandydatów. Tym kolegą był... syn obecnej radnej, Grażyny Siednienko, Kuba. Ja zostałem w PO, Kuba jest obecnie profesorem PAN. Wyraziwszy zgodę, trafiłem na coś w rodzaju rozmowy kwalifikacyjnej z Piotrem Pawłowskim. Poznałem wtedy Damiana Siedleckiego, który zgłosił się z... ogłoszenia w gazecie. Ani Damian, ani ja nie dostaliśmy się do Rady Miasta, chcieliśmy jednak nadal działać dla dobra miasta w sposób formalny, zapisaliśmy się do partii. Razem z nami zapisał się m.in. Jarek Polański i chwilę później Robert Sarna. Pawłowski został wiceburmistrzem. Byłem pełen entuzjazmu. Później koledzy mnie z tego entuzjazmu skutecznie wyleczyli. O szczegółach nie warto wspominać. Część kolegów już nie działa w PO, a część piastuje nadal ważne funkcje w samorządzie. Nie chcę też podcinać skrzydeł tym młodym chłopcom, którzy z ramienia PO zostali radnymi. Widzę w nich ten sam entuzjazm i zaufanie, jakie sam kiedyś miałem. Ogólnie - koledzy na rok przed wyborami doprowadzili do rozwiązania oleśnickich struktur PO, w których władzach byłem. Zgodnie ze statutem Platformy miałem prawo w ciągu sześciu miesięcy zapisać się do dowolnego koła PO. Nawet do nowo powstałego koła miejsko-gminnego, o którego utworzeniu w Oleśnicy nikt mnie nie poinformował. Nie wstąpiłem do żadnego z kół. Zraziłem się, nikt też nie szukał porozumienia. Moje członkostwo w PO wygasło z mocy prawa i ja temu „wygasaniu” kibicowałem.

Skrzypek o sobie
Jestem rodowitym oleśniczaninem, mam żonę Agnieszkę, trójkę niesamowitych dzieciaków Alicję (11 l.), Mikołaja (10 l.) i Mieszka (15 miesięcy) oraz dwie kotki Grację i Spację. Oleśnica jest częścią mojego własnego systemu wartości, moim domem i światem. Tu dorastałem, tu chodziłem do szkoły, stąd wyjechałem za chlebem i wiedzą po maturze i rzeczywiście Oleśnica była dla mnie jedynie sypialnią. Nigdy nie pogodziłem się z taką jej rolą. Pasjonuję się jej historią, dostrzegam ukryte i niewykorzystywane potencjały i boli mnie, że nasze miasto jest obecnie kojarzone z deklarzami, a nie z fantastycznymi ludźmi czy inwestycyjnymi możliwościami. Uwielbiam chodzić po mieście z aparatem i robić zdjęcia. Hobby to też książki (prawie wszystkie) i filmy (niektóre), ale przede wszystkim góry, chociaż od narodzin Mieszka to ostatnie bardzo rzadko i nieregularnie. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej U.Wr, władam angielskim i niemieckim, komunikacyjnie posługuję się jeszcze trzema innymi językami.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto