Mieszkańcy kilkudziesięciu miejscowości naszego powiatu mają poważny problem z komunikacją autobusową. Od lipca autobusy zatrzymują się już tylko w tych miejscach, które nie dość, że są oznakowane to jeszcze zostały zatwierdzone przez samorząd, do którego należy droga. Pasażerowie spotykają się więc z absurdalnymi, z ich punktu widzenia, sytuacjami. I tak na przykład autobus jadący przez Bystre do Oleśnicy zatrzymuje się w tej miejscowości, ale ten sam kierowca jadący z Oleśnicy do Wrocławia zatrzymuje się pięć kilometrów za wsią. Na kolejnym przystanku.
Podobnie jest w Oleśnicy przy ul. Wileńskiej. Do lipca problemu nie było, bo obowiązywały inne przepisy. Kierowca mógł zatrzymywać się z obu stron ulicy, nawet jeśli oznakowanie ustawiono tylko z jednej. Teraz konieczna jest uchwała lokalnego samorządu zatwierdzająca oba przystanki. Sprawą zainteresował nas radny Tadeusz Jaroszewski. - W Bystrem oznakowanie już wprawdzie stoi, ale potrzebna jest jeszcze uchwała rady powiatu, bo to powiat zarządza naszą drogą - mówi.
- Jeśli nawet zostanie podjęta w październiku, musi być jeszcze zatwierdzona przez marszałka, a więc i tak wejdzie w życie nie wcześniej niż w grudniu. Co czeka pasażerów do tego czasu? Takie sytuacje jak ta, która spotkała naszą Czytelniczkę. - Wracałam z pracy przed 22, kierowca nie zatrzymał się w mojej miejscowości tylko zawiózł mnie do kolejnej, gdzie jest przystanek - opowiada. - Musiałam wrócić do domu na piechotę. W nocy, przez las.
Problem znają w Polbusie.
- Takie sytuacje nie wynikają ze złośliwości kierowców - słyszymy. - Każdego z nich obowiązują przepisy, nie można nikomu nakazać zatrzymywania się w miejscu, gdzie nie ma przystanku.
W powiecie jest aż 58 takich miejsc, gdzie wcześniej autobusy dowożące mieszkańców, zatrzymywały się, a teraz nie mogą tego robić. - Na bieżąco uzupełniamy oznakowanie na całym terenie - zapewnia Jacek Przybył z Zarządu Dróg Powiatowych, ale przyznaje, że znak problemu nie rozwiąże. Potrzebne są uchwały. W powiecie dokument trafi do radnych dopiero pod koniec października.
Kto przespał sprawę? - Urzędnicy, bo skoro w lipcu zmieniły się przepisy od razu trzeba było zmieniać prawo - puentuje Jaroszewski.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?