Oleśnica: Straż nas nie uratuje

Powraca sprawa trudności z dojazdem wozów strażackich do niektórych budynków na terenie miasta.
1 kwietnia strażacy musieli interweniować w jednym z mieszkań w oleśnickim Rynku. Bojowy samochód, który został wysłany na interwencję nie był w stanie podjechać pod kamienicę.

- Dojazd był niemożliwy ze względu na auta zaparkowane na ul. Zamkowej. A w tym miejscu jest wyraźny zakaz parkowania - mówi Sławomir Pieprzyk, kierownik wydziału operacyjnego w Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej w Oleśnicy.
Podczas kontroli stwierdzono, że samochody, które parkują w obrębie tej ulicy stwarzają realne zagrożenie oraz utrudnienie dla prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych.

- Mieszkańcy parkują na skrzyżowaniu oraz na łuku dróg ul. 3 Maja oraz ul. Zamkowej, co w znaczny sposób utrudnia dojazd do budynków, w których może wystąpić potencjalne zagrożenie - uważa Jacek Noworycki, komendant powiatowy straży pożarnej.
Pismo w tej sprawie zostało wysłane do magistratu i Straży Miejskiej.
- Ta interwencja jeszcze do mnie nie dotarła - mówił w czwartek komendant Zbigniew Pusz, zapewniając że strażnicy sprawdzają ulice, gdzie w niedozowolonych miejscach parkują auta.

- Jednym z takich punktów jest właśnie ul. Zamkowa. Kierowcy są tam pouczani, czasem karani a w dwóch przypadkach doszło do założenia blokady na koła - wyjaśnia Pusz. - Jeśli jednak oleśniczanie nie zrozumieją, że stawienie aut w niedozowolonych miejscach może także stwarzać zagrożenie dla okolicznych mieszkańców, mandaty nie pomogą.

O sprawie blokowania przejazdów i utrudnionego dostępu do budynków pisaliśmy wielokrotnie. Chodziło m.in. o słupki stawiane przez wspólnoty na podwórkach. - Czy musi dojść do tragedii, żeby ludzie zrozumieli, jak ważny jest dojazd do ich domów - pytają strażacy.