O budżecie obywatelskim dla Oleśnicy, czyli kampania wyborcza na start

Początek kampanii wyborczej przypominała piątkowa debata o budżecie obywatelskim zorganizowana przez Stowarzyszenie Młodych Demokratów. Wśród prelegentów było dwóch kandydatów na burmistrza - Michał Kołaciński (już namaszczony przez PiS) oraz Adam Horbacz, którego PO najprawdopodobniej wystawi w jesiennych wyborach. Rozmawiano jednak nie o wyborach, a o tym czy i jak wprowadzić w życie oleśnicki budżet obywatelski. Fachowo mówił o tym Wojciech Kębłowski z Instytutu Obywatelskiego, który przekonywał, że podobne rozwiązania funkcjonują na całym świecie. - To rozwiązanie, które prowadzi do tego, że podział pomiędzy decydentami a mieszkańcami staje się mniejszy - przekonywał. Mariusz Paluszek z Forum Rozwoju Świdnicy przyznał, że droga do wprowadzenia budżetu, o którego części decydują sami obywatele, nie była łatwa. - Ale udało się. Na pierwszy ogień mieszkańcy Świdnicy złożyli 250 wniosków - powiedział. Jak to ma wyglądać w Oleśnicy? Zdaniem Adama Horbacza powinniśmy czerpać z gotowych wzorców. Np. z Dąbrowy Górniczej. Michał Kołaciński studził nastroje i choć opowiedział się za stworzeniem budżetu obywatelskiego zastanawiał się głośno, czy porównywanie Oleśnicy do miast leżących w Ameryce Południowej, gdzie rządziło wojsko, ma sens. - Chcemy tworzyć równoległą ścieżkę do już istniejącego budżetu czy ją ominąć - zastanawiał się.
W pierwszej otwartej dyskusji na temat budżetu obywatelskiego głos zabrała m.in. skarbnik miasta. - Jeśli chcemy, żeby był to dobry model budżetu do pracy nad nim musimy zaprosić szerokie grono oleśniczan, radnych, burmistrza - powiedziała , podkreślając że obawy urzędników budzą przede wszystkim niejasne przepisy prawne . - Musimy stworzyć model oleśnicki, przeklejanie projektów z innych miast nie ma sensu. Marek Czarnecki przypomniał, że oleśniczanie już mogą składać wnioski do budżetu. W tym roku w kasie miasta zarezerwowano na ten cel ok. 2,5 mln zł.