Mimo różnicy wieku świetnie się dogadują i nie wyobrażają sobie zmian. Jadwiga i Sylwia Mika z Oleśnicy są fryzjerkami, a prywatnie to... mama i córka. Razem prowadzą zakład fryzjerski przy ul. Sinapiusa.
Pani Jadwiga na rynku fryzjerskim jest od 25 lat. Swoją karierę zaczynała w męskim salonie przy ul. Krzywoustego pod okiem Jacka Włacha. W latach 90. otworzyła własny zakład przy ul. Kilińskiego. Po siedmiu latach przeniosła się w okolice placu Zwycięstwa i tam można ją spotkać także dzisiaj. - Mam dwie córki, Olę i Sylwię. Na początku obie były przeciwne fryzjerstwu - opowiada pani Jadwiga. - Ola wybrała informatykę, a Sylwia...szukała czegoś dla siebie. - W tamtych czasach był wielki bum na ekologię - mówi Sylwia Mika, która uczyła się w bierutowskim technikum rolniczym. - Potem chciałam zostać policjantką, ale tak naprawdę większość czasu spędzałam w salonie fryzjerskim. Pewnego dnia po prostu zapytałam mamę, czy nie mogłabym się czegoś od niej nauczyć. I tak to się zaczęło - mówi oleśniczanka.
Dzisiaj obie panie pracują ramię w ramię w jednym salonie.
- U nas nie ma zapisów, wystarczy chwilę poczekać- mówią. W tej pracy - przekonują - najważniejsze jest lubić ludzi. - Klienci przychodzą po to, by porozmawiać, a przy okazji ostrzyc się - mówi pani Jadwiga. Salon jest dla obu pań całym życiem. - To nasza pasja - mówi pani Jadwiga. Na pytanie jak to jest mieć szefową i mamę w jednej osobie pani Sylwia odpowiada z uśmiechem: - Może czasami jest mniejszy dystans - tłumaczy. - To czego nie powiedziałabym do szefowej mówię do mamy, ale rzadko jest taka potrzeba.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?