Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znany kolarz Zdzisław Wrona sprzedaje rowery oleśniczanom

Bartek Michalak
fot. Bartek Michalak
Wszystko zaczęło się pod Wrocławiem, gdzie Zdzisław Wrona mieszkał wspólnie z rodzicami i licznym rodzeństwem - miał dwie siostry i czterech braci. Dwóch z nich wybrało piłkę nożną, dwóch kolarstwo. I to właśnie starszy o 8 lat brat Ryszard zaraził go pasją do rowerów.

- Starszy brat jeździł i odnosił sukcesy. Potem miał kontuzję, bo potrącił go samochód. Wtedy namówił mnie, abym ja spróbował swoich sił. Mieszkaliśmy 12 kilometrów od Sobótki, więc na trening nie było daleko-opowiada Zdzisław Wrona. Bardzo szybko przyszły pierwsze sukcesy - w wieku młodzika górskie mistrzostwo Polski i złoto na ogólnopolskiej spartakiadzie młodzieży. -Udało mi się dostać do kadry, a w juniorach pojechałem na mistrzostwa świata. Potem w latach osiemdziesiątych jeździłem w kadrze narodowej razem z Czesławem Langiem i Andrzejem Serediukiem - wspomina.

Do listy sukcesów doszły seniorskie mistrzostwa Polski, starty w Tour de Pologne oraz Wyścigu Pokoju. Jako jeden z trzech Polaków pojechał na IO w Seulu. -Myślę, że poziom, na którym występowałem można porównać niemalże do tego, na którym dzisiaj oglądamy Kwiatkowskiego, czy Majkę. Wtedy była dużo większa konkurencja. Dzisiaj na mistrzostwach jest 80 zawodników, kiedyś było tysiąc, a do finału dopuszczali dwustu-trzystu-mówi .
Po kolarskich szlakach jeździł wspólnie z takimi zawodnikami jak Joachim Halupczok, Zenon Jaskuła, Marek Leśniewski i Andrzej Sypytkowski. Na przełomie lat 80. i 90. szczęścia szukał jeżdżąc po różnych klubach. I tak aż do 1994 roku. - Kiedy komuna padła wyrzucono nas z zakładu. Co z tego, że miałem sukcesy, jak klubów nie było. A ja umiałem tylko jeździć na rowerze i go naprawiać. Więc nie było wyjścia, trzeba było zostać przy rowerach. Zdecydowałem się, że otworzymy sklep w Jelczu-Laskowicach i tak to trwa do dzisiaj-opowiada.

W Oleśnicy go pamiętają

Obecnie pan Zdzisław ma tam dwa punkty, a trzeci otworzył niedawno w Oleśnicy. -Nie było tutaj prężnie działającego sklepu rowerowego, który miałby taką gamę rowerów. Nasi opiekunowie z firm Romet, Giant, Kellys, Kross zaproponowali nam współpracę w Oleśnicy. Ludzie są zadowoleni -przekonuje kolarz. Z byłymi kolegami współpracuje teraz na polu biznesowym. Jego młodszy brat Marek (triumfator TdP) również prowadzi sklep rowerowy. -W Sobótce. Ma tam też kawiarnię „Peleton”, którą często odwiedzają znani kolarze. Ponadto jest aleja gwiazd kolarskich, więc korzystając z okazji zapraszam miłośników rowerów do jej odwiedzin-słyszymy od pana Zdzisława, który ma w planach zorganizowanie w Oleśnicy spotkania z byłymi kolarzami.

- Jestem mile zaskoczony, że oleśniczanie kojarzą moją osobę, potrafią przestać ze mną pół godziny i rozmawiać. Pomyślałem więc, że dobrze byłoby zaprosić tutaj kilku kolegów i zrobić taki wieczór wspomnień z kibicami- snuje plany nasz rozmówca. Myśli też o amatorach czynnej rywalizacji na rowerze. -Jestem po rozmowach i w kontakcie z Wojtkiem Bartnikiem. Jest pomysł zrobienie zawodów, może jakieś lokalne kryterium kolarskie – dodaje Z.Wrona.

O pasji i zainteresowaniu Zdzisława Wrony, który ma na swoim koncie wiele wygranych

Bohater słynnego finiszu. Zdzisław Wrona urodził się 12 stycznia 1962 roku. W wieku 14 lat rozpoczął treningi w BKS-ie Sobótka, na sezony 1983-1984 trafił do warszawskiej Legii (służba wojskowa), a potem był zawodnikiem Moto-Jelcza Oława. Jest multimedalistą i czterokrotnym mistrzem Polski. Wygrywał wyścig ze startu wspólnego w 1987 roku i aż trzykrotnie wyścig drużynowy (1983 i 1984 w barwach Legii, 1987 w Moto-Jelczu). Olimpijczyk z Seulu (1988), gdzie zajął 17. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego, a także uczestnik Mistrzostw Świata w Goodwood (1982), na których był 27. Dwukrotny triumfator wyścigu Szlakiem Grodów Piastowskich (1984 i 1986). Kilkukrotnie startował w Tour de Pologne, zajmując w 1985 drugie miejsce i wygrywając klasyfikację najaktywniejszych. W 1986 wygrał jeden z etapów, a w 1983 w ciągu dwóch etapów był jego liderem. Dwukrotnie startował w Wyścigu Pokoju. W 1986 roku wygrał jeden z etapów, na finiszu wyprzedzając słynnego Olafa Ludwiga. -To najbardziej zapadło w pamięci ludzi. Jak walka Gołoty z najlepszym bokserem świata Tysonem. Ludwig był takim Tysonem. Wiele razy przegrywałem, ale w końcu udało mi się go pokonać. Nawet na spotkaniu niemieckich sympatyków kolarstwa pamiętali, że był Polak, któremu udało się wyprzedzić Ludwiga. A on sam do dzisiaj kręci głową jak to się stało-wspomina.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto