Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmarł pracownik fabryki Wajnert Meble chorujący na covid-19

Beata Hadas-Haustein
Beata Hadas-Haustein
Fot. Polska Press Grupa
W poznańskim szpitalu zmarł 51-letni pracownik fabryki Wajnert Meble z Międzyborza, który był zakażony koronawirusem, mieszkaniec gminy Kobyla Góra w powiecie ostrzeszowskim.

Informowaliśmy wczoraj o tym, że od 3 sierpnia w szpitalu w Poznaniu przebywa pierwszy pracownik fabryki, u którego wykryto podczas badań diagnostycznych koronawirusa. Dyrektor oleśnickiego sanepidu Urszula Kozioł informowała wówczas, że stan pacjenta jest średni.

Dziś we wczesnych godzinach porannych pacjent zmarł. – Jestem po rozmowie z właścicielami fabryki – poinformowała nas pani dyrektor. – Zmarły mężczyzna był człowiekiem bardzo aktywnym zawodowo, nie miał żadnych chorób współistniejących, był zdrowym człowiekiem.

Pani dyrektor dodała, że badania wykonywane przed wejściem do fabryki nie wykazywały u niego podwyższonej temperatury. Nie miał też żadnych klinicznych charakterystycznych dla covid objawów zakażenia, jak kaszel i duszności.

– W związku z zaistniałą sytuacją, wprowadzamy znacznie bardziej rygorystyczne zasady – poinformowała dyrektor sanepidu. – Wracamy jednak do decyzji o objęciu kwarantanną większej liczby pracowników i ich rodzin. Łącznie objętych kwarantanną pracowników będzie aktualnie około 150. Będą to pracownicy dwóch oddziałów montażu i jednego oddziału maszynowego. Z tą decyzją zgadzają się właściciele. Niestety, zasięg kwarantanny i badań należy poszerzyć, dla bezpieczeństwa pozostałych pracowników oraz mieszkańców naszego regionu.

Objetych kwarantanną może być zatem, jak pisaliśmy wczoraj, nawet kilkaset osób. – Szykujemy się na poniedziałkowe badanie drive thru – informuje Urszula Kozioł. – Nasze decyzje wynikają też z obaw pozostałych pracowników, którzy chcą mieć pewność, że nie grozi im zakażenie.

Musimy przestrzegać obostrzeń

Jak przekonuje Urszula Kozioł, aktualnie mamy w kraju wzrost zachorowań i nie jest to żadna druga fala. Zdaniem pani dyrektor, nastąpiło rozluźnienie przestrzegania zasad i obostrzeń, a zwłaszcza zasady noszenia maski, dezynfekcji rąk oraz zachowywania dystansu. Polacy ruszyli na urlopy, organizowane są wesela, stypy, gdzie nie przestrzega się tych zasad, i efekt jest taki, że ludzie zarażają się od siebie. Przekonuje, że jeśli będziemy myśleć w kategoriach egoizmu, buntować się przeciwko noszeniu maski, która ogranicza transmisję wirusa, nie myśleć o innych, zwłaszcza starszych i o słabszej odporności immunologicznej, wówczas ta liczba będzie gwałtownie rosnąć. Przewiduje, że takie zasady i obostrzenia będą z nami towarzyszyć przynajmniej do końca 2021 roku. Wtedy może pojawić się lek i szczepionka na covid-19. – Jeśli nie odpowiada nam maska i twierdzimy, że z uwagi na nasz stan zdrowia nie możemy jej nosić, to można ją przecież zastąpić przyłbicą - argumentuje. – Ponadto od 1 września trzeba będzie okazywać przy kontroli zaświadczenie o przeciwskazaniu do noszenia maski.

Pani dyrektor dodaje bardzo ważną rzecz: – Dziś patogen działać może w naszym organizmie w sposób całkowiecie utajony, bezobjawowy, ale to nie znaczy, że nie jest groźny. Może nie dawać objawów takich, jak podwyższona temperatura, kaszel i duszności. Może to być np. niespodziewana wysypka, ból ucha, człowiek może być osłabiony, zmęczony, może też mieć biegunkę. Objawy mogą nas zatem wprowadzać w błąd i uśpić naszą czujność. Chcemy przeprowadzić badania jak najszybciej. Muszę jednak wyjaśnić ważną kwestię, której pacjenci nie rozumieją. Dlaczego testy wykonywane są dopiero po siedmiu dniach od dnia kontaktu z chorym? Otóż siedem dni to czas, kiedy następuje wylęganie się w organizmie patogenu - w tym czasie test może nie wykazać jego obecności. Dopiero po siedmu dniach od kontaktu testy są wiarygodne.

Warto dodać, że w Międzyborzu będzie przeprowadzone badanie molekularne metodą real time RT-PCR, podczas którego pobiera się wymaz z gardła lub nosogardzieli. Badanie wykonywane metodą RT-PCR wykrywa obecność materiału genetycznego wirusa SARS-CoV-2. To badanie wykonywane jest w bezpiecznych, mobilnych punktach drive and go thru.

Taki test można przeprowadzić samemu. Niestety, jego koszty są potężne. Test PCR kosztuje od 500 do 550 zł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto