Powodzianie odebrali w ub. tygodniu ostatnie 37 lodówek zakupionych przez Polski Czerwony Krzyż za pieniądze ze zbiórek organizowanych na terenie całej Polski. - Kiedy rozmawialiśmy 2 miesiące temu, gdy przyjechały meble od Niemieckiego Czerwonego Krzyża, mówiłam, że będziemy pomagać dopóki będzie trzeba, dopóki będziemy mogli. Nawet i do samej Wigilii - uśmiecha się Bożena Kłusek, szefowa zgorzeleckiego oddziału PCK. - I słowa dotrzymaliśmy - dodaje nie bez dumy. Z ciężarówki, która w ub. czwartek stanęła na placu przy magazynie PCK przy ul. Bolesławieckiej co chwilę kilka par rąk powoli opuszczało olbrzymie białe paczki. Część osób przyjechała samochodami osobowymi, a lodówki duże, więc mieli spory kłopot, żeby je zmieścić. - Jakoś damy sobie radę - cieszył się pan Czesław. Wygrali ci, którzy zapobiegliwie pożyczyli przyczepki. Ale i oni musieli się dobrze zastanowić jak zamocować lodówkę, żeby nie spadła i żeby jej nie uszkodzić podczas transportu.
W sumie zgorzelecki oddział PCK rozdał powodzianom dotkniętym przez sierpniową powódź 300 lodówek! Trafiły do Leśnej i kilku pobliskich miejscowości, do Radomierzyc, Łagowa, Bogatyni, do wiosek w gminie Pieńsk i Sulików. Wcześniej PCK rozdzielił także 200 kompletów mebli młodzieżowych, kuchennych i wypoczynkowych, które powodzianom z powiatów zgorzeleckiego i lubańskiego podarował niemiecki Rotes Kreuz.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?