18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Marty Bryły: sąd zbada, czy Marek K. mordował z premedytacją

Artur Drożdżak
Sąd zbada ponownie, czy morderstwo Marty dokonane przez Marka K. było zaplanowaną z premedytacją zbrodnią
Sąd zbada ponownie, czy morderstwo Marty dokonane przez Marka K. było zaplanowaną z premedytacją zbrodnią Katarzyna Prokuska
- Czuję ogromne zmęczenie. To trwa już tak długo - powiedział nam Marek Bryła, ojciec zamordowanej w 2006 r. Marty. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Krakowie zdecydował, że proces jej zabójcy Marty Bryły ruszy od nowa.

Czytaj także: Zabójstwo Marty Bryły: według sądu zabójca nie był zbyt okrutny?

To oznacza, że Marek K., były student Uniwersytetu Jagiellońskiego, może za tę zbrodnię dostać nawet dożywocie. Jego obecny wyrok to 25 lat więzienia. Poprzedni sąd uznał, że nie działał ze szczególnym okrucieństwem. - Krakowskie sądy są niewydolne. Od czterech lat nie możemy się doczekać sprawiedliwego wyroku. To skandal - podkreśla Marek Bryła.

- Marek K. tę zbrodnię zaplanował i wykonał ze szczególnym okrucieństwem - dodaje. Tego samego zdania byli śledczy. Zarówno ojciec, jak i prokuratura, odwołali się od poprzedniego wyroku sądu. Przytoczyli fakty.

- Trzeba ponownie rozważyć, czy oskarżony działał z zamiarem nagłym, czy może jednak z premedytacją zaplanował dokonanie zbrodni - podkreślał sędzia Jacek Polański.

Od zbrodni, która wstrząsnęła Krakowem, minęło już pięć lat. 3 kwietnia 2006 r. Marta wyszła ze szkoły i zniknęła bez śladu. Początkowo jej rodzina myślała, że dziewczyna została porwana dla okupu, ale miesiąc później jej zwłoki wyłowiono w zbiorniku wodnym po piaskarni w okolicy Niepołomic.

Szybko zatrzymano i aresztowano Marka K., lat 22, chłopaka Marty. Okazało się jednak, że ten student chemii UJ ma równocześnie inną dziewczynę, też studentkę, Monikę K. Często ją odwiedzał, do jej domu miał swobodny dostęp, znał zwyczaje mieszkańców. I właśnie tam, pod nieobecność domowników, zabrał ze szkoły Martę. Na miejscu wykonali test ciążowy i wyszło na jaw, że 16-latka spodziewa się dziecka.

Marek K. twierdził potem, że Marta wpadła w histerię i przypadkowo nadziała się na nóż, który trzymał w ręce. Dziewczyna krwawiła, więc Marek K. postanowił dobić ranną, by się dłużej nie męczyła. Zadał jej w sumie 36 ciosów. Zwłoki zapakował do auta, wywiózł za miasto, obciążył kanistrem i wyrzucił do zbiornika z wodą. Za dokonanie zbrodni usłyszał już dwa razy wyrok 25 lat więzienia.

Wczoraj Sąd Apelacyjny w Krakowie, uchylając to orzeczenie, nakazał rozważyć, czy jednak zbrodnia nie była dokładnie planowana.
- Wskazują na to niektóre fakty. Na przykład ten, że oskarżony wyjął przed zbrodnią baterię z telefonu Marty, by potem nie można było ustalić miejsca jej pobytu. Miał motyw zbrodni - mogło mu zależeć na wygodnym życiu z drugą partnerką Moniką K. Zacierał ślady przestępstwa. Po jego dokonaniu nie przejawiał zdenerwowania, a ono byłoby naturalnym objawem, gdyby działał z zamiarem nagłym - wyliczał sędzia Polański. Zauważył ponadto, że gdy oskarżony dzwonił do znajomych, by zapewnić sobie alibi, działał racjonalnie, był bardzo spokojny. Sędzia powątpiewał też, by Marta Bryła wpadła w panikę, gdy zobaczyła wynik testu ciążowego. 16-latka już od pewnego czasu podejrzewała, że może być w ciąży, rozmawiała na ten konkretny temat z oskarżonym przez komunikator gadu-gadu.

Sędzia Polański podkreślał, że mogło być tak, że Marek K. zaplanował zbrodnię, ale wstrzymał się z jej wykonaniem do czasu upewnienia się, czy wynik testu potwierdzi, że on i Marta spodziewają się potomka. W tym kontekście ważne były słowa jego drugiej dziewczyny. Monika K. podczas przesłuchania powiedziała, że od oskarżonego wie, że zabił Bryłę, bo 16-latka nie zgodziła się pozbyć dziecka. Skoro tak, to musieli o tym rozmawiać jeszcze przed tragicznymi wydarzeniami w domu.

Jeszcze przed ogłoszeniem wczorajszego wyroku doprowadzony z aresztu Marek K. w ostatnim słowie deklarował, że Marta była najbliższą mu osobą, kochał ją i nie planował jej zabójstwa.
- Nie pojmuję, dlaczego tak się zachowałem - tłumaczył. Mówił, że zależy mu tylko na jednym: by rodzina zabitej wybaczyła mu jego czyn.

Na procesie był też ojciec ofiary. Dodał, że absolutnie nie wierzy w skruchę oskarżonego. - Co prawda Marek K. prosił mnie o wybaczenie i jestem gotowy to zrobić, ale wypada najpierw z ust oskarżonego usłyszeć prawdę. Inaczej o jakiej skrusze tu mówimy? - stwierdził Marek Bryła. Ubolewał, że proces ciągnie się już tyle lat i on ciągle nie może doczekać się sprawiedliwości.Teraz ojciec 16-latki będzie musiał jeszcze poczekać na kolejny wyrok.

Kraków: ścieżki i trasy rowerowe [ZOBACZ]

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail.Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto