Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z miłości i zazdrości rzucał granatami i strzelał z broni. Przeczytaj historię kryminalną z Oleśnicy

RED
Wydarzenia sprzed dwudziestu pięciu lat, które rozegrały się na jednej z oleśnickich ulic sprawiły, że niektórzy mieszkańcy Oleśnicy doskonale wiedzą, co może oznaczać miłość do szaleństwa. Właśnie przez nieodwzajemnione uczucie i złamane serce żołnierz naraził życie wielu osób. Do założonego przez siebie celu zmierzał niemal...po trupach.

Bali się o życie

Był luty 1995 roku, kiedy oleśniczanka Maria S., dziś emerytowana nauczycielka, razem z innymi mieszkańcami kamienicy przy ul. Bocka, przeżyła chwile grozy. Jak się okazuje podłożem całej sytuacji było złamane serce 27-letniego mieszkańca Wrocławia. Ów mężczyzna zakochał się do szaleństwa w Ani z Obornik Śląskich - narzeczonej syna pani Marii. - Żołnierz nie mógł się jednak z tym pogodzić i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce - słyszymy od mieszkańców. Początkowo szaleniec próbował prośbami, ale kiedy to nie skutkowało pokusił się o groźby zarówno w kierunku samej narzeczonej oleśniczanina, jak i syna pani Marii. Młodzi żyli w ciągłym strachu, wiele razy wybierali i zmieniali termin ślubu, aby szaleniec się o nim nie dowiedział. Po czasie jednak złożyli przysięgę, co tylko bardziej rozzłościło wrocławianina. 27-latek szybko zdobył adres, gdzie nowożeńcy zamieszkali i dawał kolejne popisy swoich szaleńczych możliwości. Nowożeńcy zamieszkali właśnie w domu emerytowanej nauczycielki przy ul. Bocka. Groźbom o utracie życia nie było końca. Były nawet próby podpalenia kamienicy i nasyłanie ludzi, którzy mieli pobić syna pani Marii. Gdy jednak wszystkie te próby kończyły się fiaskiem, 27-latek wpadł na pomysł o najściu nowożeńców.

Strzały i ranni

17 lutego 1995 roku nad ranem do komendy policji w Oleśnicy wpłynęło zawiadomienie o tym, że do starej willi przy ul. Bocka, w której zamieszkuje kilka rodzin, usiłuje dostać się przez balkon podejrzanie zachowujący się mężczyzna. Na miejsce, tuż po zgłoszeniu, udał się patrol policji, w którym był Sławomir Tracz. Gdy podszedł do balkonu, aby zbadać sytuację rozległy się strzały.

Policjant został trafiony, a następnie w stanie ciężkim przewieziony do szpitala na oddział reanimacyjny. Akcja po tych wydarzeniach potoczyła się już szybko. 27-latek, który oszalał z miłości, swoimi poczynaniami ściągnął do Oleśnicy wrocławski batalion zabezpieczenia miasta z funkcjonariuszami ubranymi po cywilnemu i brygadę antyterrorystyczną. Policjanci otoczyli dom i pomogli uciec przerażonym mieszkańcom kamienicy.

Chwilę później zdecydowano się na atak. Decyzję podjęto przed godz. 6, a tuż przed wejściem mundurowych, sprawca zdetonował wewnątrz budynku granat bojowy, który ranił jednego z komandosów. Bezwzględnego szaleńca udało się jednak złapać po krótkiej strzelaninie, w której dwóch policjantów, a także sam sprawca zostało rannych. Jak tuż po zdarzeniu poinformował rzecznik policji Grzegorz Rodakiewicz, fakt, że tylko trzech policjantów zostało rannych można uważać za sukces policji i dowód bardzo dobrego wyszkolenia komandosów. Jak informowały media, w budynku przy ul. Bocka sprawdzanie pomieszczeń i terenu wokół trwało niemal do południa. Stróże prawa około godz. 9 zdetonowali granat pozostawiony przez szaleńca. Policjanci sprawdzali także czy w budynku nie są ukryte pułapki minerskie. Wydano także komunikat o zakazie wychodzenia na boisko szkolne I Liceum Ogólnokształcącego.

Poszukiwany...

Zakochany wrocławianin, jak się później okazało, był poszukiwany listem gończym między innymi za nielegalne posiadanie broni. Był żołnierzem najemnym armii serbskiej. Podczas przeszukania znaleziono przy nim książeczkę wojskową i przepustkę, którą otrzymał w styczniu 1995 roku na kilka dni. Prawdopodobnie po przepustce nie powrócił już do Serbii. W naszym mieście mężczyzna ten był bezwzględny i planował zabijać. -Strzelał i rzucał granaty, to dowód na to, że jego determinacja była skrajna. Wiemy, że jest zdeklarowanym przestępcą - mówił mediom rzecznik, który dodał, że prokurator postawił napastnikowi zarzut o czterokrotne usiłowanie zabójstwa. Szalony, zakochany wrocławianin odpowiadał także m.in. za posiadanie broni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto