Wygłodniałe zwierzęta grasują na oleśnickich działkach

Pani Elżbieta z Oleśnicy nie może zrozumieć co stało się na jej działce. Z interwencją do nas zgłosiła się w minionym tygodniu, dzień po tym jak na jej ogródku, który prowadzi od lat spustoszenie zrobiły prawdopodobnie wygłodniałe psy.

Wygłodniałe bestie
Oleśniczanka nie jest w stanie jeszcze oszacować strat jakie poniosła po ataku prawdopodobnie bezdomnych zwierząt na jej altankę, ale już teraz wie, że na swój ogródek będzie chodziła z niepokojem. - Całe szczęście, że nie było tam ludzi, bo patrząc na to co zostało z altanki mogłoby dojść do tragedii - mówi zmartwiona.
W Rodzinnym Ogrodzie Działkowym im. Jana Kilińskiego przy ul. Wileńskiej swój ogródek oleśniczanka ma od blisko czterdziestu lat. - Nigdy nie było podobnych przypadków, to była spokojna okolica - mówi kobieta i dodaje, że kiedy w czwartek mąż pojechał na ogródek nie mógł uwierzyć w to co zastał.
- Deski były powyrywane, kabel od prądu przegryziony, wszystko podrapane. Jakby tornado przeszło przez naszą działkę - opowiada kobieta, która chce zwrócić uwagę na istotny problem. - Być może te stworzenia były wygłodzone, a pod altanką schował się, np. kot i psy po prostu chciały go dopaść, stąd te zniszczenia - przypuszcza pani Elżbieta.

Bądźmy czujni
W ogrodzie, gdzie działkę ma pani Elżbieta swoje ogródki rekreacyjne i uprawne prowadzą mieszkańcy w różnym wieku. Na tereny zielone za miasto często przyjeżdżają także najmłodsi.
- Apeluję do działkowców, aby byli czujni. Te zwierzęta mogą chodzić wygłodniałe i pojawić się także w dzień. Oby nie doszło do tragedii - mówi zmartwiona oleśniczanka.