Rafał Powichrowski z zawodu jest technikiem ekonomistą, ma żonę i dwójkę dzieci. Wcześniej przez osiem lat mieszkał w Anglii.
Kiedy i dlaczego zaczął Pan pisać wiersze?
R.P.: Zacząłem pisać w wieku 8 lat. Pierwszy wiersz pt.: "Sam na sam w domu" był zainspirowany tym, że moja mama musiała wyjść pilnie z domu, a ja zmuszony byłem zostać w domu sam. Jakoś z tego przeżycia i korzystając z wolnego czasu, zabijając strach małego dziecka zostawionego samemu sobie, postanowiłem napisać wiersz.
Kto jest dla Pana inspiracją?
R.P.: Inspiruje mnie wiele rzeczy. Głównie popadam w melancholię słuchając muzyki Michaela Jacksona i wsłuchując się w słowa jego piosenek.
Czy wydał Pan już tomik wierszy?
R.P.: Niestety nie udało mi się wydać jeszcze tomiku wierszy z dość przyziemnego powodu, czyli braku finansów. Staram zadowolić się udostępnianiem wierszy na Facebooku.
Czym się Pan na co dzień zajmuje?
R.P.: W chwili obecnej moim zajęciem, a zarazem hobby jest majsterkowanie przy rowerach.
Do jakich odbiorców stara się Pan dotrzeć?
R.P.: Staram się pisać wiersze ponadczasowe, omawiające problemy każdego pokolenia. Za każdym razem powinno rozumieć się je w inny sposób.
Co sprawiło, że wybrał Pan media społecznościowe jako środek komunikacji z odbiorcą?
R.P.: Tutaj widać bezpośrednio kto i w jaki sposób reaguje na treść. Cieszy mnie ilość polubień oraz komentarzy.
Czy ma Pan kogoś, komu jako pierwszemu prezentuje Pan gotowy utwór?
R.P.: Raczej nie. Po napisaniu wiersza, które średnio trwa od 15 do 20 minut i po przeczytaniu go kilkukrotnie udostępniam go na Facebooku.
Czy jest Pan mocno krytyczny wobec swoich tekstów? Wprowadza Pan dużo poprawek w trakcie pisania, czy uważa Pan, że to, co przychodzi do głowy jako pierwsze jest najlepsze?
R.P.: Nie wprowadzam zbyt wielu poprawek. Stylistycznie oraz idąc z kierunkiem pomysłu na dany wiersz wygląda on zawsze tak samo. Jedyne gdzie czasem mogę coś poprawić to brzmienie rymu.
Czy ma Pan jakieś marzenia związane z pisarstwem?
R.P.: Tak. Chciałbym wydać wiersze w formie tomiku. Pisać w dalszym ciągu i docierać do jak największej liczby osób.
Oto jeden z jego wierszy:
MYŚLISŁYSZ
Był kiedyś taki Myślisłysz
Który słyszał każdą myśl
Próbował czyjeś usłyszeć
Na głos je wykrzyczeć
Zdawał sobie sprawę z tego
Że nie dąży do niczego
Wszystkie były domysłami
I różniły szczegółami
Myśląc że otrzymał dar
Przyoblekał wielki żal
Nikt nie myśli tak jak on
Nie mógł oprzeć się emocjom
Słucham, patrzę, czytam
I tak w duchu siebie pytam
Czy ja też tak nie próbuję
Przez co się rozczarowuję?
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?