Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ukraińcy zalali oleśnicki rynek pracy. Jest ich u nas ponad 5 tysięcy

kk

W całej Polsce pojawia się coraz więcej pracowników zza wschodniej granicy. Nie inaczej jest w Oleśnicy i okolicznych gminach. Tylko w ubiegłym roku pracodawcy zatrudnili blisko 5500 Ukraińców. Większość do tak zwanych prac sezonowych.

Coraz więcej

- W ubiegłym roku w Powiatowym Urzędzie Pracy firmy złożyły 5361 oświadczeń o zamiarze zatrudnienia obywateli zza granicy. Z roku na rok ta liczba jest coraz większa - przyznaje Irena Lisikiewicz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Oleśnicy. Okazuje się, że w 2014 roku takich oświadczeń zarejestrowano 472, w 2015 roku - było ich 1394, a już w 2016 - 3951. - Ukraińcy pracują już niemal w każdej branży, przekrój zawodów jest ogromny - mówi szefowa oleśnickiego urzędu pośredniaka, podkreślając, że zatrudnienie dotyczy zakładów produkcyjnych, handlu, hotelarstwa i gastronomii. - Zapotrzebowanie rynku pracy, ale też zapotrzebowanie ze strony ukraińskich pracowników jest naprawdę ogromne, a rynek nie znosi próżni. Polacy wyjeżdżają lub nie chcą pracować na niektórych stanowiskach, zastępują ich więc obcokrajowcy - podkreśla nasza rozmówczyni.

Ukraińców faktycznie można spotkać w sklepach, restauracjach, czy na budowie. Wszędzie tam, gdzie brakuje rąk do pracy. - Także w zakładach produkcyjnych, gdzie nie jest potrzebna wykwalifikowana siła robocza - mówi Irena Lisikiewicz, podkreślając, że do pośredniaka zgłaszają się zarówno pracodawcy, jak i agencje pracy. - U nas, z racji obszaru, który obsługujemy, pewne kwestie proceduralne są załatwiane szybciej niż we Wrocławiu, dlatego jedna z agencji zdecydowała się na przeniesienie na nasz teren - wyjaśnia pani dyrektor.

Co kusi?

Ukraińców przyciągają przede wszystkim lepsze warunki pracy niż te, które mają za Bugiem. Z danych urzędów pracy wynika, że na Dolny Śląsk w ubiegłym roku przyjechało do pracy prawie 120 tys. obywateli Ukrainy Najwięcej z nich zarabia pieniądze jako sprzątaczki, ochroniarze. Zajmują się także wywozem odpadów, sprzątaniem ulic i utrzymaniem zieleni.

Ludmiła przyjechała do Oleśnicy w połowie 2017 roku. Na Ukrainie zostawiła dwie córki i męża. - To było jedyne wyjście, żeby jakoś się utrzymać na powierzchni, bo żyje nam się bardzo ciężko -opowiada pracownica jednego z oleśnickich lokali gastronomicznych. - Tutaj jest inne życie - mówi. - Nie powiem, trzeba ciężko pracować, ale tego ja się nie boję. Jest praca, jest i zarobek. Zadomowiłam się już, a moim marzeniem jest, żeby za jakiś czas dołączyła do mnie cała rodzina. Mąż bez problemu znajdzie prace na budowie, dziewczynki też się przyzwyczają. Opowiadam im o życiu tutaj i przekonuję, że będzie dobrze, lżej, no i że będziemy razem.

Michał mieszka w Oleśnicy od wielu lat. Na Ukrainie skończył studia. Jest inżynierem. W Oleśnicy pracuje jako tapicer. - Nie narzekam, bo żadna praca nie hańbi, ale gdzieś w duszy jest żal, że mimo tylu lat nauki moje studia nic tutaj nie znaczą - opowiadał nam Ukrainiec. Pan Michał ułożył sobie życie w Oleśnicy. Powtórnie się ożenił, ma dziecko. - Największym marzeniem jest, by obaj synowie (starszy mieszka z pierwszą żoną) wychowywali się razem - mówi. - On już uczy się polskiego, a potem przyjedzie do mnie na studia. W Polsce widzę dla niego przyszłość.

Ukraińcy szybko uczą się języka i zarabiają u nas nawet kilkukrotnie więcej niż u siebie. W swoim kraju dostaje się miesięcznie najczęściej równowartość 600-700 zł. Równowartość 1000 zł to już lepsza pensja. Wśród niespełna 120 tys. pracujących w naszym województwie, nadal przeważają mężczyźni.

od 12 lat
Wideo

echodnia Ksiądz Łukasz Zygmunt o Triduum Paschalnym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto