Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uchodźcy, którzy zatrzymali się we Wszechświętem pojechali do nowego domu (ZDJĘCIA)

Karolina Jurek-Bugla
Karolina Jurek-Bugla
Kolejni obywatele Ukrainy znaleźli dach nad głową. Pomogli radni z gminy Oleśnica. Na zdjęciu radna Agnieszka Podobińska z maleńką Alicją i jej mamą
Kolejni obywatele Ukrainy znaleźli dach nad głową. Pomogli radni z gminy Oleśnica. Na zdjęciu radna Agnieszka Podobińska z maleńką Alicją i jej mamą Karolina Jurek-Bugla
Samorządy stopniowo adaptują kolejne obiekty dla uchodźców. To jednak miejsca tymczasowego pobytu. W niedzielne popołudnie ze świetlicy we Wszechświętem wyjechali kolejni obywatele Ukrainy. Dzięki zaangażowaniu radnych udało się znaleźć im domy, w których będą mogli zacząć inne życie. Było bardzo wzruszająco. Niestety potrzebujących jest dużo więcej. Szczegóły poniżej.

16 marca w godzinach wieczorno-nocnych do świetlicy wiejskiej we Wszechświętem dotarła grupa 26 uchodźców wojennych. Od tamtej pory życie w sołectwie nie wygląda już tak jak wcześniej. W tle świetlicy słychać gwar bawiących się dzieci. Nie rozumieją co się tak naprawdę wokół nich dzieje. Są za małe. W kuchni krzątają się Panie. By zająć myśli i podziękować za pomoc i nieocenione wsparcie - gotują. Inni na miejscach do spania leżą przeglądając newsy w telefonach lub kolejny raz przekładają rzeczy w reklamówce, które ze sobą przywieźli. Tyle im pozostało. Lokalna społeczność robi natomiast co w ich mocy aby ten trudny czas ułatwić.

Pomaga kto może, wsparcie płynie od mieszkańców wsi, docierają też dary z okolicznych miejscowości. Od rana do wieczora w świetlicy obecna jest jej kierowniczka Jolanta Kucharska. Pomagają też radni, m.in. Tomasz Domal z Bogusławic, Agnieszka Podobińska ze Smardzowa i Marcin Korzępa ze Spalic

Potrzeb jest bardzo wiele. Od ubrań, środków czystości, przez jedzenie. Aby można było na miejscu gotować kupiliśmy butle z gazem, a dla dzieci owoce, załatwiamy lekarzy i wykupujemy lekarstwa. Wspieramy, jak możemy - mówi nam Tomasz Domal

Chwilowa przystań

Jak mówi pani Jolanta ludzi dobrej woli nie brakuje. Gdy tylko ogłaszamy, że czegoś potrzeba - za chwilę już dociera to do świetlicy. Tak było np. z zabawkami, jedzeniem czy suszarkami na pranie. Jeden z darczyńców był gotów oddać własne buty z nóg dla potrzebującego chłopca. Inni obkupili dziewczynkę z Ukrainy, która wstydziła się swojego ubogiego ubrania. - Szlochały z wdzięczności razem ze swoją mamą przez pół dnia - mówi ze wzruszeniem pani Jolanta.

Nasza rozmówczyni nie ukrywa jednak, że życie w masowym punkcie pomocy uchodźcom nie może być prowadzone na dłuższą metę. To musi być traktowane, jak przystanek.

Wśród uchodźców, którzy trafili do Wszechświętego znalazła się pani Wanda ze swoim 6-letnim synkiem, która przed wojną uciekła z okolic ostrzeliwanego Mariupola na dwa tygodnie przed rozwiązaniem ciąży. Do Polski przyjechała w towarzystwie swojej mamy, siostry i jej trójki dzieci.

Po kilku, a może i kilkunastu godzinach w autobusie pani Wanda nie mówiła o niczym innym, jak tylko o tym, że musi mieć wykonane badanie USG. Bardzo źle wyglądała, widać było, że mocno martwiła się o swojego nienarodzonego maluszka. W końcu udało się nam zorganizować lekarza, moja córka zawiozła ją do szpitala, tam wykonano jej badania, później wykupiliśmy leki i dopiero widać było, że ta kobieta może odetchnąć - opowiada Jolanta Kucharska, opiekunka świetlicy wiejskiej we Wszechświętem, która od pierwszego dnia trzyma pieczę nad organizacją pomocy dla uchodźców w podoleśnickiej miejscowości

.

Dzięki dużemu zaangażowaniu radnych z gminy Oleśnica udało się znaleźć niemal od razu dom dla pani Wandy i jej synka. Na apel odpowiedziała Ewa Klonowska z Radzynia koło Sławy, która mimo swojej choroby (red. cierpi na stwardnienie rozsiane) zaoferowała pomoc. Jak mówi, nie mogła postąpić inaczej.

Rozłąka z najbliższymi była kolejną traumą, dlatego zrobiliśmy wszystko aby pozostali członkowie rodziny również znaleźli schronienie w pobliżu - mówi nam sołtys Spalic i radny gminy Oleśnica Marcin Korzępa

Są już razem

I tak w minioną niedzielę mama pani Wandy oraz siostra z trójką dzieci w wieku 6, 13 i jednego roku wyjechały do miejscowości, w której od blisko tygodnia żyje ciężarna. Po rodzinę z Ukrainy do Wszechświętego przyjechała pani Ewa z Radzynia, podróż sfinansowała radna Agnieszka Podobińska. A drugim samochodem, dostawczym busem wypełnionym po brzegi darami pojechali natomiast radni Marcin Korzępa i Tomasz Domal. O pobycie uchodźców z gminy Oleśnica w Radzynie poinformowani zostali także tamtejsi sołtys Krzysztof Buczek i radna Agnieszka Szafer, którzy także ruszyli z pomocą.

Teraz już są razem, mieszkają w pobliżu, mogą układać swoje życie na nowo, choć mężczyźni ich życia są tam za wschodnią granicą i walczą - mówi Agnieszka Podobińska, która przygotowuje w Smardzowie świetlicę wiejską na przyjęcie kolejnych uchodźców wojennych w gminie Oleśnica.

Chcą pracować

Nie wszyscy mieli jednak tyle szczęścia. Dla niektórych mija pierwszy tydzień pobytu w świetlicy. Na miejsce kobiet i dzieci, które wyjechały docierają kolejne osoby.

Wiele z tych osób nie ma do czego wracać, ich domy są w gruzach, całe życie w nich legło. Jak mówią chcą ułożyć swoje życie, potrzebny im tylko dach nad głową na dłuższy czas - mówi Jolanta Kucharska.

W rozmowie z nami obywatele Ukrainy proszą o pomoc w znalezieniu im pracy. Są gotowi podjąć się każdego zatrudnienia. Mówią o gotowaniu, sprzątaniu, zajmowaniu się ogrodem. Do pracy mogą dojeżdżać rowerem. Dostarczenie jednośladów zaoferował mieszkaniec Spalic Andrzej Boś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto