Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Turnus się odbył, a prezes zniknął z pieniędzmi? To nie jedyna wtopa. Do potrzebujących nie trafiały też pieniądze ze sprzedaży nakrętek?

Karolina Jurek-Bugla
Klaudia Kłodnicka
We wtorek, na naszych łamach pisaliśmy o nieopłaconym turnusie rehabilitacyjnym przez jedną z oleśnickich fundacji. Po naszym artykule odebraliśmy kilka informacji dotyczących kolejnych niejasności. Tym razem chodzi o rozliczenia ze zbieranych plastikowych nakrętkach. Otrzymaliśmy sygnały, że mimo owocnych zbiorów w sercach, potrzebujący nie zawsze otrzymywali zebrane środki.

W czasie ostatnich dwóch lat działająca od 2019 roku fundacja wykazała się dużą aktywnością. Oprócz akcji charytatywnych skupiających się głównie na zbieraniu środków na leczenie lub rehabilitację potrzebujących mieszkańców, na terenie miasta i gminy stanęło wiele metalowych serc. Instalacje fundowane były przez sponsorów także w szczytnym celu. Wszystkiemu pośredniczył prezes fundacji. Był obecny podczas załatwiania formalności ustawiania serc, symbolicznego przecięcia wstęgi, a także zajmował się opróżnianiem wypełnionych nakrętkami serc i przekazywaniem plastiku do skupu.

Po naszym wtorkowym artykule, w którym opisaliśmy temat nieopłaconego turnusu i tajemniczego zniknięcia prezesa z naszą redakcją skontaktowali się oleśniczanie, dla których między innymi przekazywane miały być zebrane datki ze sprzedaży plastikowych nakrętek.

Serca wypełniały się po brzegi, a pieniędzy nie było, ale nie upominałam się, potrzebujących jest przecież wiele - słyszymy od oleśniczanki, która prosi o anonimowość.

Na zaniedbania ze strony fundacji skarży się także oleśnicki magistrat. W lutym miasto zakończyło współpracę z oleśnicką fundacją, a powodem były zaniedbania ze strony fundacji w opróżnianiu z zakrętek metalowych serc należących do Miasta (red. przy pl. Zwycięstwa oraz przy OKR ATOL przy ul. Brzozowej). Trudności w opróżnianiu metalowych serc wystąpiły także w gminie Oleśnica.

Sprawa trafiła na policję

Bernadeta Pytel z Komendy Powiatowej Policji w Oleśnicy potwierdziła nam, że wiceprezes fundacji zgłosiła zawiadomienie.

Chodzi o możliwość przywłaszczenia pieniędzy przez fundację. Jesteśmy na etapie weryfikacji, wszystko jest sprawdzane - mówi nam policjantka.

Nieoficjalnie wiadomo, że prezes fundacji, który mógł dopuścić się wyprowadzenia pieniędzy ma problemy finansowe, przeżywa załamanie i przebywa za granicą.

Uciekł zarabiać na długi. Bo po co uciekł za granicę? Ale był moment, że z nami się kontaktował, a potem zero kontaktu. Powiedział swojej przyjaciółce z Holandii, że chciał odpocząć od tego życia. Widocznie miał załamanie - komentowała w rozmowie z portalem MojaOlesnica.pl bliska prezesa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto