Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To oni obserwują i bronią lasy przez ogniem

Klaudia Kłodnicka
fot. Klaudia Kłodnicka
W Punkcie Alarmowo-Dyspozycyjnym nieustannie czuwają nad bezpieczeństwem lasów. Sprawdzają, co kryje się za każdym pojawiającym się dymkiem. Kamery, które leśnicy mają do dyspozycji są dla nich dużym udogodnieniem. Nie muszą już prowadzić dyżurów na wieżach widokowych z latarkami i lornetkami. Dzięki bazie, która znajduje się w nadleśnictwie zaoszczędzają też wiele czasu.

Piotr Gorzelak z Działu Gospodarki Leśnej w Nadleśnictwie Oleśnica Śląska nie kryje zadowolenia z systemu PAD, który istnieje od marca ubiegłego roku i służy głównie do wykrywania pożarów w lasach. - Kiedy widzimy zagrożenie informacja po zweryfikowaniu przekazywana jest do straży pożarnej - mówi leśniczy. Ale obserwatorzy nie reagują tylko na pożary. Są czujni także podczas innych zagrożeń. - Gdy widzimy na kamerach, że ktoś np. nielegalnie wyrzuca śmieci w lesie, to oczywiście podnosimy alarm- mówi. Ale czasami system zawodzi i alarm jest fałszywy. - System jest nadwrażliwy i reaguje również na chmury, czy mgłę, dlatego często zdarzają się nieprawdziwe ostrzeżenia, które musimy sprawdzać. Na szczęście pożar lasu pojawia się bardzo rzadko, a częściej są to dymy z palonych na podwórkach gałęzi czy z kominów - dodaje nasz rozmówca. Cały system, o którym mowa to monitoring zlokalizowany w siedzibie nadleśnictwa. A kamery obserwujące lasy usytuowane są natomiast zazwyczaj na dachu budynku lub wieży. Jedna znajduje się w Strzelcach, kolejna w Chełstowie, ostatnia na terenie powiatu trzebnickiego w Ludgierzowicach.

- Obraz z kamery nie jest zapisywany, tylko oglądany na żywo. Dodatkowo w przypadku II i III stopnia zagrożenia pożarowego mamy dyspozytorów naziemnych, którzy pełnią dyżury w terenie - przekazuje pan Piotr.

Bo ludzkiego oka nie jest w stanie zastąpić nawet najlepszy sprzęt. Leśnicy w naszych lasach znają każdy zakątek. Wiedzą jak się poruszać i na co zwrócić szczególną uwagę, ale kamera to wielka pomoc. Bo kiedyś pożary obserwowano również z wysokości. - Mieliśmy obserwatorów także na wieżach. Przebywali tam z mapą i lornetką. Teraz trochę się pozmieniało i za obsługę PAD w Nadleśnictwie odpowiada dwóch dyspozytorów - mówi z uśmiechem pan Piotr. Mowa o Janu Kaczmarku, wieloletnim pracowniku oraz Mateuszu Duminie, który w Nadleśnictwie jest od niedawna. - To spokojna praca, ale wymagająca bystrego oka - uśmiechają się Panowie pracują na zmiany tak by mieć pełną kontrolę nad lasem.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto