przejmie informujemy, że nadszedł czas, by zamknąć nasz bar. Dziękujemy Wam za wspólne 60 lat i za to, że byliście częścią historii tego miejsca i historii naszej rodziny. Dziękuję w imieniu moich dziadków, rodziców i swoim - takie ogłoszenie podpisane przez Katarzynę Cecot pojawiło się w poniedziałek w witrynie najstarszego oleśnickiego baru. Tak kończy kolejny rozdział historii oleśnickiego Rynku, ale też oleśnickiej rodziny, która przez dziesięciolecia gotowała dla kilku pokoleń mieszkańców i osób odwiedzających nasze miasto.
Bar U Cecota jest kolejnym kultowym miejscem, które znika z mapy miasta w ostatnim czasie. Po księgarni, którą przez trzydzieści lat prowadzili państwo Kościelni czy Optyku przy ul. Sinapiusa, któremu serce oddali państwo Paszkiewiczowie. A rodzina Cecotów związana była z gastronomią od blisko 60 lat. Zanim Janina Cecot (seniorka rodu) została szefową Baru Popularnego w oleśnickim Rynku, pracowała, podobnie jak jej mąż, w innych oleśnickich lokalach. W 1961 roku to właśnie ona objęła w zarządzanie bar, który przez dziesięciolecia był prowadzony przez jej rodzinę. Dwa lata później do pani Janiny dołączył jej mąż, Władysław Cecot. Od tamtego czasu nasza rodzina przygotowywała obiady dla oleśniczan i tych, którzy do naszego miasta przyjeżdżali.
Przez wiele lat pani Janina i pan Władysław byli ajentami baru, którego właścicielem było oleśnickie WSS Społem. W tym czasie dołączały do nich dzieci: córka Danuta i jej mąż Jerzy oraz syn Leszek, który ostatecznie wraz z ojcem został współwłaścicielem lokalu. Od 1991 roku bar prowadził Leszek Cecot wraz z żoną, a ostatnio ich córka.
W ostatnich latach kultowy dla wielu pokoleń oleśniczan lokal nie przypominał miejsca, które pamiętają najstarsi oleśniczanie jadający w tym miejscu całymi rodzinami. Kilka lat temu doczekał się on gruntownego remontu. Pojawiło się nowe wyposażenie. Zmieniono bar. Na ścianach wisiały zdjęcia z podróży do Nowego Jorku. Było nowocześniej, ale równie smacznie i swojsko.
- Być w Oleśnicy i nie zjeść obiadu w barze U Cecota to tak samo, jak być w Nowym Jorku i nie zobaczyć Statuy Wolności - żartował kiedyś jeden z wielu klientów państwa Cecotów, który odwiedzał bar przy okazji każdych zakupów w Oleśnicy.
Informacja o zamknięciu lokalu spotkała się z dużym odzewem oleśniczan. Swojej sympatii do tego miejsca dali oni wyraz na portalu społecznościowym. - Dziękuję w swoim imieniu oraz mojej mamy za pyszne pierogi, krokiety ze szpinakiem, zupki i wiele innych pysznych potraw. Za uśmiech, pamięć i troskę o swoich starszych klientów - napisała Ilona Bęben. - Szkoda, że z Oleśnicy znika kolejne miejsce z piękną historią i pysznymi daniami.Niemniej dziękuję za każdy wyśmienity obiad i zawsze miłą obsługę - to wpis Mateusza Witkowskiego.
Kiedy siedem lat temu opisaliśmy w “Oleśniczaninie” historię Baru u Cecota (wtedy obchodził on swoje 50-lecie), jego właściciele mówili nam, że ich największą radością zawsze byli dla nich zadowoleni klienci z pełnymi brzuszkami. Ci, którzy wracali do nich z dziećmi, wnukami i prawnukami.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?