Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teleturniejowy debiut Pawła Tąty. Wystąpił w „Jeden z dziesięciu”

Bartek Michalik
Zainteresowania? Sport, muzyka oraz matematyka.
Zainteresowania? Sport, muzyka oraz matematyka.
Oleśniczanin Paweł Tąta opowiada nam o udziale w programie telewizyjnym

Co jakiś czas mieszkańców naszego miasta możemy zobaczyć, w różnych rolach, w telewizji. Do grona oleśniczan, którzy pojawili się na szklanym ekranie dołączył niedawno Paweł Tąta. Co było impulsem do decyzji o spróbowaniu swoich sił w teleturnieju?

– Kilka lat temu mój brat wziął udział w “Jeden z dziesięciu” i doszedł do finału. Pewnego razu oglądałem odcinek, w którym znałem odpowiedź na większość pytań. I wtedy pomyślałem, że też spróbuję. Napisałem na adres podany na końcu programu po kilku dniach otrzymałem zaproszenie na eliminacje do Warszawy – opowiada nasz rozmówca.

W stolicy okazało się, że takich jak on, chętnych do sprawdzenia swojej wiedzy, jest bardzo wielu. - Był cały korytarz czekających ludzi. Za mną stała dwójka ludzi, którzy znali się z wcześniejszych odcinków. Jeden z nich mówił, że to będzie jego czwarty raz w telewizji, na co drugi odpowiedział skromnie, że to dopiero jego trzeci raz - słyszymy od debiutanta z Oleśnicy. Eliminacje polegały na tym, aby odpowiedzieć pozytywnie co najmniej na 15 z 20 pytań. – Mój wynik to 16 dobrych odpowiedzi. Dałem zdjęcie, wypełniłem kwestionariusz i czekałem na listowne zaproszenie – mówi pan Paweł.

Skupienie i szczęście
W końcu przyszedł dzień ponownej wizyty w telewizji, tym razem już w studiu nagraniowym programu. - Wewnętrzny stres gdzieś na pewno mi towarzyszył. Przede wszystkim jechałem tam przeżyć ciekawą przygodę. Niby to tylko gra, ale stres może być ogromnym przeciwnikiem, bo chwila rozproszenia może wyeliminować z gry z powodu błędnej odpowiedzi na z pozoru proste pytanie. Jeden z uczestników na pytanie , której klepki brakuje osobie niezbyt rozgarniętej pewny siebie odpowiedział siódmej, ale z pewnością pomyślał o piątej - wspomina oleśniczanin.

Uważa, że poza wiedzą i koncentracją niezbędne jest szczęście. -Aby trafić na pytanie, o którym ma się przynajmniej minimalne pojęcie. Tak naprawdę pan Tadeusz Sznuk może zapytać o wszystko: od górnictwa, mody damskiej, fizyki, turystyki aż do pytania muzycznego, którego obawiałem się najbardziej. Może być muzyka z radia, a może opera, kantaty albo oratoria. Los się uśmiechnął, bo gdy tylko usłyszałem Dżem “Wehikuł czasu” byłem o wiele, wiele spokojniejszy – wyjaśnia Tąta.

Poza wiedzą oleśniczanina okazały się być pytania o espadryle, budowę sztolni oraz urząd prezydenta Polski na uchodźstwie. To ostatnie kosztowało utratę trzeciej szansy i odpadnięcie tuż przed samym finałem. – Sam udział w tak prestiżowym teleturnieju to dla mnie ogromny sukces i ciekawa przygoda. Gdy już zostało nas czterech, a ja wyznaczałem przeciwnika do odpowiedzi, zdawałem sobie że finał jest o krok. Niestety przeciwnikowi udało się odpowiedzieć i wtedy już byłem pewny, że mnie wybierze, bo byłem „na pożarcie”. Gdy usłyszałem, że dziedziną jest historia Polski na uchodźstwie, czułem, że polegnę, ponieważ historia to moja pięta Achillesa. To mój debiut, więc czwarte miejsce i tak cieszy – mówi mężczyzna.

Pierwszy raz, ale nie ostatni
I nie wyklucza kolejnych startów w teleturniejach. – Aby ponownie zgłosić się do „Jeden z dziesięciu” trzeba odczekać wyznaczony czas, ale na pewno chcę s próbował i stanąć przynajmniej „na pudle”. Przygoda w telewizji jest ciekawa, dlatego być może będę szukał kolejnych teleturniejów, w których można wykazać się wiedzą i już niebawem będę znowu w TV – puentuje pan Paweł.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olesnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto