Archiwum Wojskowe w Oleśnicy uchyliło rąbka tajemnicy przed odwiedzającymi je gośćmi.
W piątek przez trzy godziny każdy mógł wejść do budynku przy ul. Wileńskiej i zwiedzić magazyny AWO, jego pracownie, spotkać się i porozmawiać z pracownikami. Zainteresowanie oleśniczan było duże i już wiadomo, że za rok placówka kolejny raz zaprosi mieszkańców na Dzień Otwarty.
O ewidencji archiwalnej, digitalizacji, konserwacji akt czy funkcjonowaniu próżniowej komory fumigacyjnej pracownicy opowiadali niezwykle ciekawie. - Przyjmujemy do naszej placówki dokumentację nie tylko ze Śląskiego Okręgu Wojskowego, ale równieżzpodkarpackiego, warmińsko-mazurskiego, części mazowieckiego i kilku innych województw - wyliczała Anna Suchocka, która rejestruje wszystkie dokumenty. - Rocznie jest ich nawet dwa tysiące.
Ale zanim stare akta trafią do przepastnych, nowoczesnych szaf trafiają do próżniowej komory fumigacyjnej. - W niej są oczyszczane z grzybów i drobnoustrojów - mówiła archiwistka Ilona Trzcińska, prezentując pracę nowoczesnego urządzenia. Jednego z nielicznych w kraju, jedynego w wojskowych archiwach.
Proces oczyszczania dokumentów trwa ponad 40 godzin i odbywa się bez udziału człowieka. - Wszystkim kierujemy z osobnego, bezpiecznego dla nas pomieszczenia - wyjaśniała pani Ilona.
Dokumentacja przechowywana w AWO została wytworzona po II wojnie światowej. Są tu dokumenty i z 1947 roku, i te sprzed 5 czy 10 lat. - Między innymi dokumenty socjalne z informacjami o zarobkach - wyjaśniają Magdalena Graf i Łukasz Trznadel. - I o dostęp do takich właśnie akt proszą nas byli pracownicy wojska, czasem weterani wojskowi. Rocznie takich wniosków jest nawet dwieście, a czas oczekiwania na dostęp do nich to czasem kilka tygodni, a czasem i pół roku. Wszystko zależy od tego z jakiej jednostki i jak uporządkowane trafią do nas - wyjaśniała pani Magdalena.
Po pracowni digitalizacji oprowadzała w Dniu Otwartym Archiwum Elżbieta Ignatowska. - Rozpoczęliśmy przenoszenie wszystkich akt na dyski komputerowe, ale już wiadomo, że ten proces będzie trwał lata. Musimy przecież zeskanować i opisać każdy dokument - tłumaczyła, a Bernard Kowalczyk, szef sekcji ewidencji wyjaśniał, że oleśnickie archiwum to jedna z najnowocześniejszych jednostek w kraju. Składa się z dziesięciu ogromnych magazynów wyposażonych w metalowe szafy ze specjalnymi pudłami pełnymi akt. Jest ich w Oleśnicy 13,5 km. - Pomieszczenie, w którym znajdują się stare dokumenty musi mieć określone warunki - mówił Kowalczyk. - Temperatura nie może przekroczyć 14-20 stopni Celsjusza, wymagana wilgotność to 45-60 procent.
Major Janusz Dudzik, który pełni obowiązki dyrektora placówki przypomniał, że oleśnickie archiwum podlega pod Centralne Archiwum w Warszawie. - W Oleśnicy, gdzie jesteśmy od 2007 roku mamy znakomite warunki lokalowe - mówił. W archiwum pracują 24 osoby, w tym dwóch żołnierzy zawodowych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?