Do jakiej grupy odbiorców skierowany jest projekt „Rodzice nigdy się nie poddają”?
Projekt skierowany jest do dzieci i ich rodzin, które posiadają różne problemy rozwojowe. Są to dzieci z orzeczeniami o niepełnosprawności oraz z orzeczeniami i opiniami z Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej. Dzieci korzystają ze wsparcia terapeutów tj. psycholog, terapeuta ręki, logopeda. Biorą udział również w grupowych zajęciach z dogoterapii i sensoplastyki. Rodzice natomiast mogą korzystać z porad psychologa i ze szkoleń. Projekt pn. „Rodzice nigdy się nie poddają” jest dofinansowany ze środków projektu „Dolnośląski Fundusz Małych Inicjatyw” realizowanego w ramach Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich 2018.
Czym się kierowała Pani zapisując dziecko na zajęcia w ramach projektu?
Każda godzina terapii w rozwoju mojego dziecka jest na wagę złota. Każde 15 minut to zawsze krok do przodu. Wiem, jak ważną rolę w procesie wspierania rozwoju mojej małej istotki pełnią terapeuci, więc moją rolą jest na ten rozwój pozwolić, aby w przyszłości zapewnić mojemu synowi lepszy start. Wiem, że biorąc udział w projekcie, mój syn może przyjemnie i efektywnie spędzić czas. Ponieważ każde dziecko ma wrodzony potencjał, przez fantastyczne i unikalne zabawy można go jeszcze bardziej wydobyć. I wiem, że właśnie na tym zależy zarówno mnie, jak i terapeutom, z którymi współpracujemy.
Czy takie przedsięwzięcia mają sens?
Oczywiście, że tak. Wiąże się to z rozwojem mojego syna, a także pozostałych dzieci, biorących udział w projekcie. I chociaż może się wydawać, że jest to tylko kropla w morzu potrzeb, to jak wspomniałam na wstępie... każda minuta jest cenna. Pomoc w kształceniu dzieci niepełnosprawnych jest nieoceniona.
Jakie są największe marzenia rodziców dzieci z niepełnosprawnościami?
Kiedy ma się niepełnosprawne dziecko te marzenia są tak naprawdę bardzo przyziemne. Kocham moje dziecko ponad wszystko, więc dla mnie najważniejszy jest jego rozwój. Chciałabym, żeby dawał sobie radę w życiu, żeby był samodzielny...Chciałabym, żeby nadrobił to wszystko, co ma do nadrobienia i szedł do przodu. Chciałabym, żeby społeczeństwo nie oceniało go już z góry. Chciałabym, żeby uniknął przykrych komentarzy... I tak najbardziej – po prostu – chciałabym, żeby był szczęśliwy. Niby nic...
Projekt się zakończy i co dalej?
Będę dalej walczyć. Nie poddam się. Wiem, że projekt to tylko chwilowa pomoc, ale to bardzo ważne działanie. To inspiruje do podejmowania kolejnych działań, wyzwań. Mam nadzieję, że uda się to kontynuować i że jeszcze wielokrotnie będą podejmowane podobne działania na rzecz dzieci.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?