Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protest przed kościołem w Kłodzku. Parafianie w obronie księdza Krzysztofa Kaufa, proboszcza parafii w Bolesławowie. Poszło o pieniądze

Paulina Schulz
Paulina Schulz
Protest przed kościołem w Kłodzku. Parafianie stanęli w obronie księdza Krzysztofa Kaufa, proboszcza parafii w Bolesławowie
Protest przed kościołem w Kłodzku. Parafianie stanęli w obronie księdza Krzysztofa Kaufa, proboszcza parafii w Bolesławowie
“To pomówienia i oszczerstwa” - mówią zgodnie parafianie, którzy murem stanęli w obronie ks. Krzysztofa Kaufa, proboszcza parafii w Bolesławowie w gminie Stronie Śląskie, pod którego adresem kierowane były oskarżenia związane z pomocą uchodźcom z Ukrainy i pieniądze ze Stanów Zjednoczonych. Parafianie protestowali przed kościołem w Kłodzku.

Poszło o pieniądze z Ameryki i pomoc uchodźcom przez księdza Krzysztofa Kaufa z Bolesławowa w gminie Stronie Śląskie

Od początku wybuchu wojny w Ukrainie ks. Krzysztof Kaufa sprowadził do parafii blisko 150 uchodźców. Zaangażowanego w pomoc duchownego wspierali m.in. darczyńcy z USA, którzy wysyłali paczki oraz pieniądze. Później pojawiły się jednak oskarżenia o to, iż nie zostały one rozdysponowane zgodnie z ich życzeniem.

Skarga w tej sprawie wpłynęła także do biskupa świdnickiego Marka Mendyka, a w Bolesławowie pojawiły się słuchy, iż proboszcz zostanie odwołany. Na reakcję parafian nie trzeba było długo czekać. We wtorek, 30 sierpnia przyjechali oni do Kłodzka, gdzie przebywał akurat biskup Mendyk.

Parafianie murem za księdzem Krzysztofem Kaufem z Bolesławowa w gminie Stronie Śląskie

- Mieszkam na przeciwko kościoła. Z księdzem współpracowaliśmy przez 10 lat i nigdy nie było żadnych problemów. Ksiądz Krzysztof zawsze był otwarty dla ludzi, pomagał, organizował bale charytatywne. Nie można go posądzić, że miał w tym swój interes, bo zawsze kierował się dobrem ludzi, którzy są biedni i potrzebujący - mówi pan Dariusz, mieszkaniec Bolesławowa.

- Ostatnia sytuacja, która doprowadziła do tego co jest to przypuszczam, że są to po prostu pomówienia. Ksiądz dostawał te pieniądze z Ameryki, ale ja wielokrotnie byłem świadkiem jak odbierał telefon od ludzi, którzy przyjmowali Ukraińców, że wydali 700 czy 1000 zł na zakupy. Ksiądz mówił przyjedź jutro, ja ci te pieniądze dam - dodaje.

Jak mówią parafianie, ksiądz sam jeździł przed świętami do rolników, przywoził całe busy półtusz świńskich i rozdawał ludziom. To jest słowo przeciwko słowu.

- To są słowa dwóch pań, a proszę zobaczyć ile jest tutaj ludzi, którzy mówią zupełnie co innego. Dla nas są to pomówienia i krzywda dla księdza, dla nas i dla naszej parafii. Gdy zaczęła się wojna na Ukrainie nikt z nas nie myślał żeby wszystkie fundusze rozliczać co do grosza. Ludzie pomagali udostępniali mieszkania, samochody i nikt nie myślał o formalnościach. Ile mamy zbiórek pieniężnych, które w jakiś sposób nie zostały rozliczone i nie będą rozliczone, bo te pieniądze poszły w rzeczy zupełnie bieżące. Było tu i teraz, szybko - tłumaczy pan Bartosz.

Parafianie zaznaczają, że ks. Krzysztof ma taki dar, że lgną do niego ludzie i zbierają się wokół niego. Potrafi też wykorzystać to, by zebrać pieniądze na szczytne cele.

- Przypomnijmy sobie, że już parę miesięcy temu ten temat był podnoszony, że to będzie zaraz problem, że będziemy szukać tych pieniędzy itd. No i mamy tego konsekwencje.

Oprócz mieszkańców Bolesławowa, do Kłodzka przyjechali także parafianie z Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego, którzy również nie wierzą w oskarżenia dotyczące księdza.

- Jesteśmy ze Stronia, gdzie mamy swoją parafię i swojego proboszcza. Od lat jeździmy jednak do Bolesławowa, bo to ksiądz Krzysztof jest naszym księdzem i potrafi przyciągnąć ludzi do kościoła - podkreśla pani Anna. - Biskup wiedział doskonale, jak nasza parafia wyglądała przedtem i jak wygląda teraz. Ile ludzi przyszło do nas do kościoła i jak można liczyć na księdza Krzysztofa - dodaje pani Sylwia.

Wśród kilkudziesięciu osób, które przyjechały na spotkanie z biskupem Mendykiem była także Ukrainka, Antonina Havura. Ksiądz Krzysztof od początku wojny na Ukrainie był wolontariuszem i w ten sposób pomógł kilkuset Ukraińcom. Wszyscy ludzie, którzy przyjechali z wojny na Ukrainie i zwrócili się do księdza, otrzymali darmowe mieszkanie.

Ukraińcy wdzięczni księdzu Krzysztofowi, nie zapomną, że im pomógł

- Zostaliśmy nakarmieni, otrzymaliśmy potrzebne ubrania w dużych ilościach i dużo produktów higienicznych. Ktokolwiek miał pytania wszyscy zwracali się do księdza Krzysztofa. Jeśli ktoś potrzebował wizyty u lekarza lub chciał jechać do sklepu albo załatwić sprawy z dokumentami to wszystkie te sprawy rozwiązywał ksiądz Krzysztof. On sam osobiście zawodził wszystkich tam, gdzie potrzebowali - opowiada pani Antonina.

I dodaje, że ksiądz organizował wycieczki na bazar i kupował rzeczy indywidualnie dla każdego, co było potrzebne. Zorganizował dla nas wycieczkę też do Krakowa. Codziennie wypiekał chleb dla nas wszystkich. Zawsze przychodził i dowiadywał się czego kto potrzebuje. - Dzięki księdzu mieliśmy wszystko i zadbał, aby każdy z nas czuł się tak komfortowo jak w domu - podkreśla Antonina.

Co na protest mieszkańców przed kościołem w Kłodzku kuria biskupia w Świdnicy?

Informacja dot. zamiaru odwołania księdza Krzysztofa Kaufa nie potwierdziła się, co ucieszyło zgromadzonych parafian. Proboszcz uda się teraz jednak na trzymiesięczny urlop.

- W ostatnim okresie wakacyjnym wpłynęły pewne zastrzeżenia co do spraw związanych z kwestiami finansowymi dotyczącymi pomocy osobom, które przybyły do nas z Ukrainy, którym wasza wspólnota bardzo pomagała na czele z księdzem proboszczem. One wymagają pewnych wyjaśnień. Ksiądz proboszcz spotykając się z księdzem biskupem przez okres wakacji próbował te sprawy wyjaśniać, ale okazuje się, że wymagają one jeszcze trochę czasu. Ksiądz proboszcz poprosił o urlop, a ksiądz biskup przychylił się do tej prośby - wyjaśnił ks. Arkadiusz Pastuch, kanclerz świdnickiej kurii biskupiej.

- Poprosiłem o urlop, bo chcę wyjaśnić tę sprawę. Nie czuję się winny, żebym zrobił krzywdę uchodźcom z Ukrainy. Wręcz przeciwnie, pomagałam ile mogłem wkładałem w to serce. Chcę powrócić do Bolesławowa, bo nie czuję się winny i dziękuję księdzu biskupowi, że mi zaufał, dał czas odpocząć i załatwić te wszystkie sprawy - mówi ks. Krzysztof Kauf.

Jak wylicza, do parafii, od początku wojny sprowadził około 150 uchodźców. Współpracował ze Stanami Zjednoczonymi, ze znajomymi, którzy pomagali, przysyłali pieniądze i one były na konkretne cele przeznaczone. Wszystko jest do wyjaśnienia, bo nic nie zostało nierozdysponowane czy zatajone.

Jak poinformował kanclerz świdnickiej kurii biskupiej, do czasu powrotu ks. Kaufa do Bolesławowa ,obowiązki duszpasterskie i kancelaryjne przejmie ksiądz dziekan z Lądka-Zdroju.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto