Irek urodził się z zaćmą, która została zoperowana zaraz po jego urodzeniu. Przez kilka lat wzrok był w normie, jednak pewnego dnia okazało się, że wystąpiła jaskra wtórna w prawym oczku. Konieczne było leczenie, które miało powstrzymać chorobę. Objawy jaskry były na tyle agresywne, że standardowe leczenie nie dawało rezultatów. Lekarze zdecydowali się na zabieg wszczepu zastawki obniżającej ciśnienie.- Ale to był dopiero początek naszych zmartwień - opowiadają rodzice Irka. - Po skomplikowanym zabiegu okazało się, że zastawka zamiast pomagać, szkodzi Irkowi! Lekarze musieli ponownie operować, tym razem by ją usunąć. W wyniku tylu zabiegów prawe oczko Irka zostało bardzo mocno uszkodzone. Dzisiaj synek na nie nie widzi.
- W lipcu tego roku nasz synek pojechał na swoją ostatnią, możliwą do wykonania operację oczu, by zachować wzrok w jedynym widzącym oczku - mówią Renata i Tomek Konieczni. - Bardzo się jej baliśmy, ale to była ostatnia szansa dla Irka, by widzieć. Oboje z żoną jesteśmy osobami niewidomymi, wiemy, jak trudne jest życie, gdy świat nie ma kolorów i kształtów, jest tylko ciemność. Nie chcieliśmy tego samego dla naszego dziecka, dlatego po raz pierwszy za pośrednictwem siepomaga.pl poprosiliśmy Was o ratunek. Udało się! Operacja poszła znakomicie, a my szybko wróciliśmy do domu, gdzie Irek dochodził do siebie.
- Dzisiaj ciśnienie w oczach jest w normie, jak u zdrowego człowieka, a Irek widzi! Wcześniej było niebezpiecznie wysokie, mogło bezpowrotnie zabrać wzrok w każdej chwili. Tak bardzo się cieszyliśmy, że się udało, że w końcu, po tylu latach, największe zagrożenie odeszło z naszego życia. Niestety, tak sądziliśmy tylko do ostatniej kontroli - opowiadają.
Kilka dni temu na badaniu okazało się, że pooperacyjne szwy puściły, trzeba je jak najszybciej usunąć. - I tu zderzyliśmy się ze ścianą - wszystkie szpitale w Polsce odmówiły zabiegu. Irka uratowali niemieccy lekarze, jego wada była zbyt skomplikowana dla lekarzy w kraju. W tym przypadku także boją się ingerować, nikt nie chce się podjąć operacji, a czas ucieka - mówią zrozpaczeni. - Musimy wrócić do Magdeburga, do szpitala, gdzie już raz ocalili oczy Irka. Tylko tak możemy sprawić, że efekty operacji nie zostaną zaprzepaszczone, że synek zachowa wzrok! Już 1 listopada musimy być w Niemczech, a wcześniej zapłacić ponad 20 tysięcy złotych. Nie ma czasu do stracenia, bo szwy grożą zakażeniem, infekcją, a skutki tego mogą być katastrofalne… Prosimy, pomóż ratować wzrok Irka!
Chłopcu można pomóc za pośrednictwem portalu: siepomaga.pl
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?