Ścieżkę rowerową między Miasteczkiem Wilanów a Powsinem blokuje patrol policji. Samochód stanął w poprzek drogi, a funkcjonariusze zatrzymują wszystkich rowerzystów. Pytają o cel podróży. Zdezorientowanym cyklistom chcą wlepić mandat w wysokości 500 złotych. Zazwyczaj jednak kończy się na pouczeniu.
- Strasznie tam „koszą”. Część rowerzystów widząc patrol po prostu zawraca – donosi nasz fotoreporter. Patrole polujące na jednoślady można spotkać nie tylko w Wilanowie. Są też w Śródmieściu, na bulwarach czy na Pradze. Na Facebooku powstała nawet dedykowana grupa „Gdzie łapią kolarzy?”, w ramach której internauci-rowerzyści wymieniają się lokalizacjami patroli.
- Policja zatrzymuje jadących wzdłuż Pola Mokotowskiego rowerzystów. To już jest gruba przesada. Czy wszystkie przejeżdżające obok Żwirki i Wigury auta też są zatrzymywane? – pisał kilka dni temu Beniamin Łuczyński, rzecznik stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Patrole łapią również przy zamkniętych parkach, a przede wszystkim przy bulwarach wiślanych. Znany jest przypadek z Krakowa, gdzie za przejażdżkę bulwarami nad Wisłą – w przestrzeni zamkniętej na mocy rozporządzenia – rowerzyście wlepiono grzywnę w wysokości 12 tys. zł. Sprawa trafiła do sądu.
Czy można jeździć na rowerze?
Podstawą do karania rowerzystów teoretycznie jest rozporządzenie Rady Ministrów z 31 marca. Czytamy w nim, że „ W okresie od dnia 1 kwietnia 2020 r. do dnia 11 kwietnia 2020 r. zakazuje się na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przemieszczania się osób przebywających na tym obszarze” . Wyjątkiem jest wykonywanie czynności zawodowych, wolontariat na rzecz walki z COVID-19, uczestnictwo w obrzędach religijnych oraz „ zaspokojenie niezbędnych potrzeb związanych z bieżącymi sprawami życia codziennego.”
Ten ostatni punkt budzi najwięcej kontrowersji, ponieważ nie został wytłumaczony. Policjanci mówią, że zabroniona jest jazda rowerem w celach rekreacyjnych. Można zatem – co wynika z rozporządzenia – pedałować w drodze do pracy. W szczegółach dokumentu czytamy, że zakazuje się korzystania z parków, plaż czy bulwarów. Właśnie na tej podstawie ukarany został rowerzysta z Krakowa.
Nie przegapcie
Zakazane jest również korzystanie z rowerów miejskich. Członkowie rządu pytani o ten przepis odpowiadają, że zakaz używania m.in. Veturilo ma zmniejszyć liczbę osób wyjeżdżających na przejażdżki rowerowe. Z taką interpretacją nie zgadza się Łukasz Puchalski, szef Zarządu Dróg Miejskich, który skierował do premiera pismo z prośbą o doprecyzowanie przepisów.
„Rower wydaje się być bezpieczną alternatywą dla przejazdów metrem, autobusem, tramwajem czy taksówką. Warto podkreślić też, że rower miejski Veturilo to przede wszystkim środek transportu, a nie usługa rekreacyjna” – czytamy w piśmie.
Podsumowując: w rozporządzeniu słowo „rower” pojawia się jedynie w kontekście rowerów miejskich. Szczegółów w tej sprawie nie ma. Jedynym dodatkiem jest poradnik opublikowany na stronach rządowych.
Pytanie: „Czy mogę iść na spacer do lasu lub jechać tam rowerem, skoro parki są zamknięte?”
Odpowiedź: „Należy unikać miejsc, gdzie gromadzą się ludzie i nie narażać się na ryzyko zachorowania. Ostatnie doświadczenia pokazują, że lasy to niestety miejsca, w których dochodzi do gromadzenia się wielu osób, a tym samym zwiększenia szans na zakażenie.”
Jak widać, nawet tutaj w odpowiedzi słowo „rower” zostało wyrugowane. - Polecamy odmawiać przyjęcia mandatów. Pamiętajmy, że konstytucyjną wolność poruszania się (art. 52 ust. 1) można ograniczyć tylko ustawą, a nie rozporządzeniem - piszą za to członkowie stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?