Połowa aptek na Dolnym Śląsku zamieni się w punkty szczepień. Trwają szkolenia z podawania zastrzyków
- W innych krajach jak USA, Kanada, Wielka Brytania czy Portugalia większość szczepionek podaje się w aptekach – mówi prezes Dolnośląskiej Izby Aptekarskiej. Marek Repelewicz. Przeszkoleni farmaceuci mogą podawać szczepionki w swoich aptekach, o ile są tam odpowiednie warunki. Mogą być zatrudniani w innym punktach albo uruchamiać własne, poza aptekami.
W czwartek minister Michał Dworczyk poinformował, że punkty w aptekach ruszą od maja. Na razie jednak farmaceuci czekają na przepisy, które określą jakie wymagania spełnić musi taki apteczny punkt szczepień. Żeby to było możliwe zmienią się zasady kwalifikowania do podania preparatu. Dziś musi to być badanie lekarskie. Zamiast tego każdy, kto się szczepi, będzie musiał wypełnić ankietę i odpowiedzieć na pytania o stan zdrowia. Tylko w razie wątpliwości pacjent zostanie odesłany do lekarza.
Szkolenie składa się z części teoretycznej i praktycznej. Teoria zajmuje dwa dni i kończy się egzaminem. Potem są kilkugodzinne ćwiczenia z podawania domięśniowych zastrzyków na fantomach, imitujących mięśnie ręki. Wszyscy dolnośląscy aptekarze, zainteresowani udziałem w akcji sczepień, zdali już egzamin teoretyczny.
- Podczas zajęć w ramach pierwszego modułu uczestnicy dowiedzą się o prawidłowym zachowaniu w przypadku wystąpienia bezpośrednio po szczepienie powikłań poszczepiennych, jak wstrząsy, spadek tętna czy osłabienia – tłumaczy prof. Jankowska-Polańska z Uniwersytetu Medycznego, opiekun kursu. - Druga cześć szkolenia polega na wykonaniu szczepienia domięśniowego. Średnio staramy się, aby każdy uczestnik szkolenia miał możliwość wykonania min. 20 strzyknięć domięśniowych.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?