Przyjezdni tej jesieni na wyjeździe radzą sobie znakomicie i dużo lepiej niż w meczach domowych. I potwierdzili to również w Oleśnicy.
Po pierwszej połowie wołowska ekipa prowadziła 1:0. Dla Pogoni pechowa okazała się 13. minuta. Wówczas arbiter za kontrowersyjny faul podyktował rzut karny dla gości.Oburzenie na trybunach wzbudziło nie tylko odgwizdanie przewinienia, ale i fakt, że chwilę wcześniej zdaniem widzów gracz rywali był na spalonym. Opinie na widowni nie zmieniły faktu, że z jedenastu metrów Kacpra Rogalę pokonał Kamil Ramiączek.
Powrót na Brzozową
Czyste konto w pierwszej odsłonie zachował strzegący słupków Wołowa Sebastian Idziorek, wychowanek oleśnickiego MKS-u i syn wieloletniego golkipera Pogoni, Tomasza Idziorka. Młody „Idzior” futbolówkę z siatki musiał wyciągnąć kwadrans po zmianie stron, gdy pokonał go… kolega z zespołu. Uderzał Piotr Kotwa, lecz jako ostatni piłki dotknął Sebastian Śniechowski i to właśnie jemu arbiter zapisał samobójcze trafienie.
Bramkarski błąd
Pogoń wróciła do gry nie na długo, gdyż kilkanaście minut później rywal przesądzili o końcowym wyniku. Dużo mniej zadowolony od Idziorka mógł być ze swojego występu „Synu”. W 73. minucie Adrian Marcinkowski wykorzystał fatalny błąd Rogali. Bramkarz Pogoni dał sobie odebrać piłkę na przedpolu, a rywalowi pozostało skierować ją do bramki. Dosłownie chwilę później do kapitulacji zmusił go też Błażej Bania i ze zwycięstwa 3:1 cieszył się Wołów.
Pogoń Oleśnica 1 (0)
MKP Wołów 3 (1)
Pogoń: Rogala – Gryglicki, Karga (34. Korcik), Koselski, Szczypkowski, Siódmiak, Pucek (78. Galik), Robel, Bezak (85.Sepetowski), Miodek, Kotwa.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?